sobota, 30 listopada 2013

II Rozdział 49 "No co ty, jest mi po prostu gorąco"

O 16 skończyliśmy. Ja się przebrałam tak:
 Pożegnałam się ze wszystkimi i pojechałam po Jacoba i Melanie. Poszłam do ich wychowawczyni, porozmawiałam z nią chwilę, kiedy dzieciaki się ubierały. Wzięłam ich za ręce, uśmiechnęłam się do Katherine, tak miała na imię ich nauczycielka. Posadziłam ich na miejsca w samochodzie i po chwili zajmowałam miejsce za kierowcą. Odwiozłam Mel do domu, był tylko Christian, dzisiaj miał wolne, więc dobrze się składa.
Schowałam samochód do garażu a mały wyskoczył jak poparzony. Zaraz po mnie na podjeździe pojawił się samochód Justina. Stał oparty o samochód. Wysiadłam z samochodu i założyłam ręce na piersi, podeszłam bliżej.
Justin uśmiechnął się, gdy zobaczył biegnącego do niego Jacoba. Schylił się i złapał go na ręce, okręcił dookoła i pocałował w policzek.
-Cześć szkrabie. - uśmiechnął się i poczochrał mu włosy.
-Hej tatuś. - mały miał zaciesza.
-Hej. - powiedział z uśmiechem jak mnie zobaczył.
-Siemka. - odpowiedziałam mu tym samym. - Gdzie Taylor? - uniosłam brew do góry.
-Szczerze? - spytał a ja pokiwałam głową na tak. - nie mam pojęcia. Pewnie gdzieś łazi z koleżankami. - powiedział i poprawił sobie Jake'a na rękach.
-Nie będzie Tejlor? - spytał, Justin mu przytaknął a on się zaśmiał i zaklaskał w dłonie. Justin spojrzał na mnie a ja wzruszyłam ramionami i zaśmiałam się.
-Wejdziesz? - spytałam i od kluczyłam drzwi.
-Chętnie. - weszliśmy do środka a on puścił małego na nogi.
-Kawy, herbaty? - weszliśmy do kuchni.
-Soku. - odpowiedział.
-Spoko. - wyjęłam szklankę i sok z lodówki. Napełniłam nim naczynie i podałam chłopakowi. - Co tam ?
-Ogólnie, dużo roboty. - uśmiechnął się. - a u Ciebie?
-Też. Nagrywamy piosenki na nową płytę. - uśmiechnęłam się. - Chodź do salonu. - ruszyłam a on za mną.
-Jak się będzie nazywał?
-Stars Dance. - usiedliśmy na kanapie.
Pogadaliśmy trochę a później Justin zabrał Jake'a do siebie. Miałam wolną chatę więc mogłam śmiało z niej skorzystać. Poszłam do łazienki, odkręciłam kurek i woda zaczęła lecieć do wanny. JA w tym czasie zdjęłam ubrania i związałam włosy w wysokiego koka. Nie miałam zamiaru zanurzać głowy. Zamknęłam kurek i weszłam do gorącej wody. Rozluźniłam się i zamknęłam oczy.
Chwilę potem rozległ się dźwięk dzwonka. Jezuu... kto znowu? Wyszłam z wanny, wytarłam się trochę i owinęłam ręcznikiem.
-No już! - krzyknęłam gdy po raz drugi rozległ się dzwonek. Złapałam za klamkę i otworzyłam drzwi.
-Cześć. - powiedział Justin z głupim uśmieszkiem na ustach. Trzymał Jacoba na rękach. Puścił go a ten przyczepił się do mojej nogi.
-Hej. - pogłaskałam go po głowie. - Nie rozrabiał? - spojrzałam na Biebera.
-Co ty. Był grzeczny jak aniołek. - uśmiechnął się.
-Mamusiu.. - powiedział.
-Tak? - spojrzałam na niego.
-Nie chcę więcej do taty, tam jest ta głupia Tejlor – powiedział a ja zerknęłam na Biebera. Podrapał się po karku.
-Właź. - przesunęłam się z Jake'iem a on wszedł. - Idę się ubrać. A ty – pokazałam na Biebesa. - Nigdzie nie idziesz i zajmij się Jacobem. - przymrużyłam oczy.
-Dobra. - powiedział a ja weszłam na górę. Wzięłam z szafy ubrania, bieliznę i poszłam się ubrać. Założyłam bieliznę, ciuchy, rozpuściłam włosy i przejrzałam się w lustrze. Zeszłam na dół.
-To teraz mi powiedz o co chodzi? - usiadłam obok Justina.
-No ale co Ci mam powiedzieć? Umm.. - spojrzał na mnie. Nie rób tego, proszę nie rób tego. Noo miałeś nie przygryzać tej cholernej wargi! - Moja wina, że Jake nie lubi Taylor?
-Nie, ale jeśli zabierasz go do siebie to postaraj się, żeby jej nie było w domu. - powiedziałam i zerknęłam się na bawiącego synka. - Jacob? - spytałam.
-Co? - spojrzał na mnie a ja z Justinem się zaśmialiśmy. To „co” śmiesznie wypowiedział i dodatkowo jego mina.
-Pójdziesz się pobawić na górę? - zerknęłam na schody.
-Nie.
-W Zamrażalniku mam lody i myślę, że powinna znaleźć się jakaś posypka. - powiedziałam chytrym głosikiem.
-Pa. - krzyknął biegnąc z zabawkami na górę. Zaśmiałam się po raz kolejny.
-Czemu kazałaś mu iść na górę? - Justin uniósł brew do góry a ja wzruszyłam ramionami.
-Później zawsze zostawi porozwalane zabawki. - odpowiedziałam.
-A spoko. - odwrócił głowę i chwilę była cisza.
-Jak tam Jazzy i Jaxon? - zapytałam w końcu.
-Dobrze, ostatnio jakiś chłopak dał jej róże – wykrzywił usta.
-Ten James? - spytałam i się zaśmiałam.
-Nie, jak mu tam... Sean! - powiedział. A ja po raz kolejny się zaśmiałam. - Co Cię tak bawi?
-Hmm pomyślmy, może to, że jesteś zazdrosny o własną siostrę? - uniosłam brew.
-To źle, że się o nią martwię? - spytał.
-No co ty. Bardzo dobrze, ale Justin, 10 latek nic jej nie zrobi. Rozumiem, gdyby miała 15 lat i zadawała się z 20 latkiem, to tak miał byś się o co martwić, ale ten Sean, tak? - pokiwał głową na tak. - Nic jej nie zrobi. - położyłam mu dłoń na ramieniu i się uśmiechnęłam. Spojrzał na moją dłoń i uśmiechnął się.
-Dzięki. - powiedział.
-Nie ma za co. - wzięłam rękę. - Napijesz się czegoś? - spytałam.
-Chętnie. - wstałam a on poszedł za mną do kuchni.
Wstawiłam wodę, postawiłam kubki na blat, wsypałam kawę, po dwie łyżeczki cukru, odwróciłam się i oparłam rękami o blat.
Justin patrzył się na mnie a ja na niego. Po chwili się zaśmiał.














A ja patrzyłam na niego jak na debila.
-Co ? Jestem gdzieś brudna czy jak? - przyłożyłam dłoń do policzka ale nic nie miałam.
-Nie. - odpowiedział. Przypomniałem sobie jak pierwszy raz zobaczyłaś mnie bez koszulki na boisku. - puścił mi oczko. Przed oczami stanął mi tamten dzień. Uśmiechnęłam się i żeby nie pokazać, że się zarumieniłam zakryłam twarz dłońmi.
-No nie mów, że się rumienisz. - zaśmiał się a ja spuściłam głowę. Podszedł do mnie i odsunął moje dłonie od twarzy. - Ejj ty serio się rumienisz. - uśmiechnął się.
-No co ty, jest mi po prostu gorąco. - powiedziałam z sarkazmem a on się uśmiechnął.
-Jaka zadziorna się zrobiła. - puścił mi oczko.
-No raczej. - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego zadziornie.
-Hmm – zaczął się do mnie przybliżać a ja patrzyłam to na jego usta to w oczy.
-Mamooo! - krzyknął Jacob z góry a Justin odsunął się ode mnie.
-Co jest?! - odkrzyknęłam i spojrzałam na Biebera. Uśmiechnął się do mnie lekko.
-Woda! - krzyknął a ja dopiero teraz usłyszałam gwiżdżenie czajnika. Odwróciłam się i wyłączyłam gaz. Zalałam kubek, wzięłam do rąk i odwróciłam się z powrotem. Podałam Justinowi naczynie.
-Proszę bardzo. - na twarzy miałam uśmiech.
-Dziękuję bardzo. - puścił mi oczko.
-Idziemy do salonu? - spytałam i poszliśmy do pomieszczenia.
Pogadaliśmy, pobawiliśmy się z Jacobem, tzn. ja sobie spokojnie siedziałam na kanapie w salonie popijając kawkę i oglądając telewizje kiedy Justin i Jake bawili się w pokoju małego.
Po dwóch godzinach krzyków i śmiechu, na górze zrobiło się coś za cicho. Odstawiłam kubek na stolik, wstałam z kanapy i poszłam na górę. Otworzyłam powoli pokój i zobaczyłam to.
Oparłam się o framugę, założyłam ręce na piersi i się uśmiechnęłam. Justin powoli wstał z łóżka i odwróciła się w stronę drzwi.
-Usnął. - powiedział szeptem.
-Widzę. Chodź. - wyszłam na korytarz a on chwilę po mnie. Zamknęłam delikatnie drzwi.
-Ja już będę leciał. - powiedział gdy staliśmy już na dole.
-Spoko. - odpowiedziałam.
-Umm no to pa. - spojrzał na mnie i się uśmiechnął.
-Pa. - odwzajemniłam gest i pocałowałam go w policzek. Otworzył szeroko oczy ale po chwili uśmiechnął się szeroko. Wyszedł a ja zamknęłam za nim drzwi z mega bananem na twarzy.
Cały wieczór minął spokojnie, jutro dzieciaków odwozi Chris więc jest spoko, pomimo tego, że jutro idę do studia na 10 i wracam o 21. Masakra. Dobrze, że mama zgodziła zająć się Jacobem.
Jest dobrze. Właśnie nagrywamy Love Will Remember. Ymm... można tak powiedzieć, że trochę nakombinowałam, bo to jest piosenka o Justinie i no... na początku dałam jego nagranie głosowe. "Hey babe, it’s me. Um, I just wanted to call and tell you that I love you so so so so much. I just wanted to let you know that you are my princess. You are worthy of all the love in the world. You are the love of my life.” Na płytowej wersji ma tego nie być, ale ogólnie chciałam, żeby to było. Po prostu...
Wróciłam do domu koło 22, bo były korki i musiałam zajechać jeszcze po Jake'a. Mały zasnął w samochodzie i musiałam go zanieść na rękach do domu. Uśmiechnęłam się gdy leciutko zachrapał. Zaniosłam go do jego pokoju a sama poszłam wziąć prysznic. Po 20 minutach umyta i pachnąca opadłam na łóżko i odpłynęłam w krainę Morfeusza.
Rano obudził mnie budzik. Nienawidzę tej wrednej melodyjki. Wstałam i wyłączyłam to dziadostwo. Wyciągnęłam ciuchy z szafy i ubrałam się w nie. Zeszłam do kuchni, zrobiłam sobie kawę, kanapki dla Jacoba i sobie. Dzisiaj i jutro mam wolne, bo w sobotę mamy koncert. W sumie dobrze.
Po pół godzinie byliśmy z Melanie w szkole. Odprowadziłam ich pod klasę, pożegnałam się i wróciłam do samochodu. Przed szkołą zrobił się tłum paparazzich. Boooosh nawet spokojnie syna i bratanicy nie można do szkoły spokojnie odwieźć.
Po drodze do domu wstąpiłam do Lidla i zrobiłam zakupy. W domu wszystko rozpakowałam... i nie miałam co robić. Nuuuuudy jak nie wiem.
Nie miałam co robić więc sprzątnęłam salon i kuchnie. Lepsze to niż nic. W pewnym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszłam je otworzyć. Ściągnęłam brwi.
-Dzień dobry. Czy pani nazywa się Victoria Beadles? - spytał kurier.
-Tak.
-Kwiaty dla pani. - podał mi je. - Proszę tu podpisać. - wzięłam od niego kwiaty i postawiłam na komodzie w przed pokoju. Zrobiłam to o co poprosił. - Dziękuję do widzenia. - powiedział uśmiechając się.
-Moment. - powiedziałam gdy chciał już iść. - Od kogo ten bukiet? - spytałam.
-Przykro mi ale nie mogę tego zdradzić. Do widzenia.
-Do widzenia. - zamknęłam za nim drzwi.
Odwróciłam się i moim oczom ukazał się duży, piękny bukiet czerwonych róż. Podeszłam do niego i szukałam karteczki. Kiedy ją znalazłam, otworzyłam ją i przeczytałam.
Dla najpiękniejszej kobiety na świecie <3 Miło było Cię w końcu zobaczyć ;) „
Nie podpisał się. Hmm... kto to może być? 
_____________________________________________________________
No hejo! rozdział już dzisiaj :3 
Patrycja, masz ;p ^^ 
Podoba mi się hehe :3 
Nie wiem jak wam ale mi tak :p 
Jak myślicie kto wysłał te róże? ja mam pewne przypuszczenia, kto to może być ale jeszcze do końca nie jestem pewna ;) xd 
Dzięki za komentarz! <3 
Rozdział jest w miarę długi, bo u mnie ma aż 4 strony ;) 
Ode mnie to chyba tyle :) 
Love ya! <3

8 komentarzy:

  1. Jest mega ale mam nadzieje że to będzie justin, już czekam na następny.Jast na maxa długi ale za to cb kocham< super>.Wielkie dzięki <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochanie <33333

    Czy ja Ci już wspominałam że jesteś zarąbista ??

    KURNA czego ja tak zarąbiści pisać nie umiem? ;c

    Mamo naucz <3

    KUŹWA ja nie jestem dobra w zgadywaniu ,,,,,,

    może to od Justina...
    no bo w tym rozdziale nikogo nie spotkała oprucz niego..


    Kocham Cięęęęęęęęęęęęęęęę <3333333333


    WENY KOCHANIE

    Anana

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny jak zwykle kiedy nn ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepraszam skarbie że taki krótki .!
    Ale mam problemy i brakuje mi czasu ..
    Rozdział boski .
    Po prostu awwww.. *__*
    Mam nadzieję że się zejdą i to jak naszybciej ..
    Nie wiem jak to opisać ..
    Mam po prostu pustkę w głowie .. Nie myślę logicznie..Przez to że nie sypiam w nocy ..
    Ale tu nie o mnie .!
    Kocham Cię .!
    Twego bloga .!
    To jak piszesz.!
    Jesteś booooska .!
    Czekam na następny z niecierpliwością .!
    I zapraszam do mnie ..
    http://you-me-us-forever.blogspot.com/2013/12/rozdzia-9.html
    napisałam nowy .. najdłuższy z możliwych .. jakie były .. Mam nadzieję że wam się spodoba i to docenicie .. Bo piszę zamiast rozwiązywać swoje sprawy w życiu prywatnym ..
    Przykro mi ale jeśli będzie tak dalej jak jest dotychczas że wejść na bloga będzie max 14 .. a komentarzy 1 .. na rodział .. usunę je .. Przykro mi ale czuję iż mnie opuściliście .. i dla MNIE PROWADZENIE TYCH BLOGÓW NIE MA DALSZEGO SENSU .. czekam jeszcze tydzień .. Przepraszam niunia .. <3

    ~ Weronika Dębicka Bieber ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://you-me-us-forever.blogspot.com/2013/12/rozdzia-10.html

      czekam na nowy u Ciebie <3

      ~ Weronika Dębicka Bieber ..

      Usuń
    2. kobieto, najpierw muszę przeczytać 9! hehe <3
      Sorriiii ale nie mogę dzisiaj :/ weszłam tylko na chwilkę :)
      muszę się uczyć na spr z fizyki ;;__;;
      Jutro nadrobię! <3

      Usuń
  6. WooooooooW ^^ Mam nadzieje ze miedzy nimi znow zaiskrzy!! <3
    Naprawde juz sie nie moge doczekac nn :D
    Cholernie mi sie podoba ten :D
    Szczerze to jakos nwm czemu ale nie wydaje mi sie zeby te kwiaty byly od Justina...Chociaz moze? Mniejsza o to.
    Fajnie by bylo gdyby sie pogodzili ale droczyli czy cos w tym stylu ^^
    Dodaj jak najszybciej nn plooooooooose! <3
    <3

    OdpowiedzUsuń