-Halo?
- odezwałam się pierwsza.
-Cześć
Skarbie. - po drugiej stronie usłyszałam głos... Conora!
-Matko,
nie wierzę! Conor, to ty? - powiedziałam podniesionym głosem.
-Cześć
Vicy. - zaśmiał się do słuchawki.
-Skąd
ty...? - zaczęłam ale mi przerwał.
-Gadałem
z Julią. - wytłumaczył.
-Aaaaa
spoko. - zaśmiałam się. - co tam u Ciebie i Kasi? - uśmiechnęłam
się.
-Jest
dobrze. Kasia jest w Polsce a ja w Stratford.
-Żartujesz?!
- pisnęłam i Jake zaczął się wiercić.
-Nie.
Przyleciałem w sprawie interesów.
-Super!
Słuchaj Con, ja muszę kończyć. Na ile zostajesz?
-Właściwie
to już pojutrze wylatuję.
-Spotkamy
się jutro? - spytałam i poprawiłam synka na rękach.
-No
pewnie!
-Dobra,
to jesteśmy umówieni na jutro. Pa – powiedziałam.
-Pa
– pożegnał się i rozłączył.
Włożyłam
Iphone'a do torebki i zeszliśmy na dół. Położyłam ją na
stoliku w przed pokoju i weszłam do kuchni.
-Hej
– po dziesięciu minutach weszła Pattie.
-Cześć.
- dałam jej całusa w policzek na przywitanie. - Co tu robisz tak
wcześnie?
-Muszę
Ci coś powiedzieć... - zaczęła.
-Hmm?
- spytałam i usiadłam na krześle, sadzając Jacoba na kolanach.
-Powiedziałam
mu.
-Ale
co i komu?
-Justinowi
o... o Jacobie – odpowiedziała i spuściła głowę.
-Co
on na to? - spytałam i pogłaskałam małego po główce na
co on się uśmiechnął.
-Zadawał
pytania... różne. Mówił, że nie pamięta sobie
Ciebie ani tego, że mielibyście dziecko.
-Przecież
wtedy nic nie było wiadomo. - odparłam.
-Właśnie
wiem. Mimo wszystko chce go zobaczyć. - uśmiechnęła się.
-Tsa.
No nie wiem.
-Victoria...
pomyśl. A może jeśli zobaczy Ciebie i Jacoba to sobie coś
przypomni? Nie możemy mieć pewności. Może tak, może nie. Nie
wiem, ale jeśli nie spróbujemy to możemy później
żałować.
-W
sumie masz rację. Pójdę dzisiaj do niego. - postanowiłam.
-Ymm...
jeszcze nie wiesz jednego...
-Co
znowu? - jęknęłam, wstałam i wzięłam chłopczyka tak, że
siedział mi na biodrze( wiecie o co mi chodzi?)
-Justin
dzisiaj wychodzi.
-Jak
to?
-Wypisał
się na własne życzenie. Powiedział, że czuje się już dobrze i
jeśli wróci do domu to sobie wszystko przypomni.
-Hmm
ciekawe. - powiedziałam.
-Dobra,
ja już mykam. Wpadniesz? - spytała.
-Pewnie
tak. Pattie? Jest sprawa.
-Jaka?-
zakładała buty.
-Umówiłam
się jutro z kolegą, z którym nie widziałam się ponad dwa
lata. Zaopiekowałabyś się Jacobem przez jakąś godzinkę albo
dwie.?
-Kobieto,
ty się jeszcze pytasz – pokręciła głową z aprobatą. - No
pewnie – uśmiechnęła się.
-Dzięki.
- odwzajemniłam gest.
-Ja
lecę pa. - pożegnała nas całuskiem w policzki.
Do
godziny 15 przesiedzieliśmy w salonie lub w kuchni. Razem z Gaby,
Chrisem, Caitlin i dzieciakami. Śmialiśmy się, żartowaliśmy i
gadaliśmy, to pierwsze najbardziej z min dzieciaków i to
ostatnie o tym co się dzieje u reszty paczki i u chłopaków z
1D. Szczerze, to przez te 7 miesięcy dzwonili i pisali dość
często, by dowiedzieć się co jest u Justina. Przeważnie
odpowiadaliśmy, że bez zmian. Najbardziej przejął się tym jednak
Niall, który bądź, nie bądź jest BoyBelieberem. A co u
nich hmm... Zayn i Perrie nadal są razem i cały czas nie mogą
dogadać się co w związku ze ślubem, Niall i Harry nadal są
singlami, pomijając kilku tygodniowe związki Hazzy, Louis
oświadczył się Eleanor a Liam, cóż 5 miesięcy temu zerwał
z Sophie i no... jakby to powiedzieć... przez bodajże te 5 miesięcy
z powrotem próbował odzyskać Dani. Ona jednak nie była
pewna co do jego uczuć, ale gdy zaczął jej przysyłać codziennie
jej ulubione kwiaty i wysyłać liściki miłosne (kurcze, jak za
dawnych czasów!) wybaczyła mu i na nowo próbują
zbudować swój związek. Wiadomo, nie będzie tak jak kiedyś
ale zawsze może być lepiej. (od autorki: chciałabym, żeby tak
było na prawdę!)
Czyli
tak, koło 3pm zaczęłam się zbierać by pójść do domu
Bieberów. Justin przyjeżdża o 16 a ja postanowiłam pójść
wcześniej. Nie wiem dlaczego, po prostu tego potrzebowałam.
Założyłam
Jake'owi bluzę, bo zrobiło się chłodno.
Wzięłam
głęboki wdech i zadzwoniłam do drzwi poprawiając sobie synka na
rękach.
Drzwi
otworzyła mi Jazzy. Uśmiechnęłam się na sam widok jej radosnej
buźki. Przywitałam się z nią a ona ze mną i bratankiem( trochę
to głupio brzmi, 6-letnia dziewczynka ciocią no i 4-letni chłopczyk
wujkiem, ale okeeey). Przywitałam się ze wszystkimi, którzy
byli w domu, czyli, Jaxo, Erin i Sandi. Pattie i Jeremy pojechali po
JB.
Przeprosiłam
wszystkich i poszłam do jego pokoju. Jacob usnął
więc położyłam
go na łóżku i poobkładałam go poduszkami ze wszystkich
stron żeby nie spadł. I tak będę tu cały czas ale ostrożności
nigdy dosyć. Usiadłam na krawędzi łóżka i spojrzałam w
kierunku szafki nocnej. Stało tam zdjęcie. Moje i jego.
Uśmiechnęłam
się jak przypomniałam sobie tamten dzień. To był bodajże dzień
przed wyjazdem Justina w trasę. Wyjęłam je z ramki i odwróciłam
na drugą stronę.
-„Dla
Ciebie Kocie :* Kocham Cię! Na zawsze, Twoja Victoria <3 –
przeczytałam na głos z kimś. Ostatnie cztery słowa.
Automatycznie wstałam i odwróciłam się. Stał tam we
własnej osobie. Justin. Mój Justin.
-Cześć.
- odezwał się pierwszy, po kilku minutowej ciszy.
-Hej.
Stylu nie straciłeś. Nic a nic. - zachichotałam.
-Brakowało
mi tego. - odpowiedział i uśmiechnął się.
-Czego?
-spytałam i spoważniałam.
-Twojego
śmiechu, uśmiechu. - odpowiedział uśmiechając się. Mi też
brakowało tego. Jego uśmiechu, jego oczu, jego całego. Ale zaraz.
-Co?
Co ty pleciesz? Przecież ty nic nie pamiętasz. - zauważyłam.
-Pattie
pewnie już Ci mówiła. Więc zacznę od tego, że
powiedziała mi przedwczoraj o Jacobie – spojrzał na śpiącego
chłopczyka i jego uśmiech automatycznie się powiększył. - W
nocy przyśniłaś mi się ty. Właściwie, najważniejsze sceny.
Jak się poznaliśmy – zaśmiał się a ja dołączyłam do niego
przypominając sobie tą scenę, jak pomylił mnie z Gomez. -
później spotkania zresztą, pierwsza noc u Ciebie w domu,
trasa, Paryż, tamta noc, i sylwester. - dodał ciszej. - a
najbardziej ranek. - spojrzał na mnie i podszedł. Nie pewnie.
Teraz staliśmy niecały metr od siebie.
-Przypomniałeś
sobie – szepnęłam i w moich oczach pojawiły się łzy.
-Tak.
Tylko proszę Cię nie płacz. Nie przeze mnie. - przysunął się i
podniósł mój podbródek tak, żebym na niego
patrzyła. - Nie płacz, proszę. Nie teraz, nie kiedy przypomniałem
sobie o Tobie. Proszę. - położył jedną dłoń na mój
policzek i pocałował. Krótko ale zarazem delikatnie i
namiętnie. - A co u Gaby? - spytał gdy leżeliśmy na łóżku.
Jacoba, zabrała Pattie na dół, gdy się obudził.
-Ją
też sobie przypomniałeś ? - zapytałam.
-Niee.
- posmutniał.
-Ale
mnie sobie przypomniałeś. - powiedziałam trochę zawiedziona.
-Nie
wiem dlaczego tak jest ale się cieszę. - pocałował mnie w głowę.
- Nie mam pojęcia jak mogłem Cię zapomnieć. I pomyśleć, że
mówiłem, że Gomez to moja dziewczyna. - na jego twarzy
pojawił się grymas.
-Wiesz
co? Powinnam się za to na Ciebie obrazić. - powiedziałam z
poważną miną a na jego twarzy pojawiło się zakłopotanie.
-Co...
?
-Foch
Forever za to, że mówiłeś, że Selena to Twoja dziewczyna.
- odwróciłam się do niego tyłkiem. Po chwili poczułam na
swojej szyi jego pocałunki. Nie zareagowałam.
-Tori...
- szepnął a po moim ciele przeszły ciarki. Odwrócił mnie
i pocałował długo. Położyłam swoje dłonie na jego kark i
przyciągnęłam go d siebie. Brakowało mi tego, brakowało jak
cholera.
-Fuuu
– usłyszeliśmy głosy Jaxona i Jazzy. Odsunęliśmy się od
siebie i zaśmialiśmy się.
-Chodźcie
tu do mnie. - powiedział Justin i rozchylił ramiona a dzieciaki
rzuciły się na niego.
Dzieciaki
oczywiście musiały go wymęczyć, w końcu po 7 miesiącach
odzyskali brata więc i mu i im się należy.
Jestem
mega szczęśliwa. Nawet sobie nie można sobie tego wyobrazić!
Teraz tak. Teraz mogę nazwać się najszczęśliwszą dziewczyną na
świecie!
Następne
dwa tygodnie minęły jak z bicza strzelił. Justin powoli sobie
wszystko przypomina. Nie to, że coś ale uparł się, że albo ja
przeprowadzę się do niego albo on do nas. Ja nie chciałam, bo u
nich i tak jest 6 osób więc... on dzisiaj wprowadził się do
nas.
Położyłam
właśnie Jake'a do łóżeczka, bo zasnął. Jest godzina 1pm
i to jest jego pora drzemki. Będzie spał przez góra dwie
godziny. A ja mając wolną chwilę położyłam się na łóżko
i wzięłam do ręki Upragnione życie Louise Voss. Taka o ta
książka
Jednak
nie dane było długo nacieszyć mi się ciszą.
-Victoria!
- krzyknął Juss.
-Ciii
– upomniałam go i podeszłam do łóżeczka. Jacob na
szczęście sienie obudził, przekręcił się tylko na brzuch.
-Przepraszam.
- podszedł do mnie i przytulił od tyłu. Swoje ręce położyłam
na jego, czyli na mój brzuch.
-Co
chciałeś? - spytałam i patrzyłam jak małemu równomiernie
unosi się klatka piersiowa.
-Przypomniałem
sobie wszystko rozumiesz?! - krzyknął szeptem o ile to możliwe.
Był podekscytowany.
-To
super. - uśmiechnęłam się.
-Wiesz
co nie mogę sobie przypomnieć jednej rzeczy. - powiedział i nie
oderwał się ode mnie. Przez kawałek się nie odzywał.
-Jakiej?
- odwróciłam się i... zgadnijcie co/kogo zobaczyłam...
____________________________________________________
Heeej :*
Jejka jakie krótkie o.O Ale myślę, że zadowoli was treść ;)
Nie mogłam was dłużej męczyć tym, że Justin stracił pamięć ;;__;; nie mogłam <3
I jak się podoba? Fajne? bo mnie tak ło xd
co albo kogo zobaczyła Victoria? Wypowiadajcie się w komach :)
A co do komów...
Dziękuję wam za te słowa! Już dawno na moim blogu nie było tyle komentarzy ! <3
Swoja drogą nwm czy wgl były o.O ale ok.
Dziękuję! <3
Love ya! <3
co albo kogo zobaczyła Victoria? Wypowiadajcie się w komach :)
A co do komów...
Dziękuję wam za te słowa! Już dawno na moim blogu nie było tyle komentarzy ! <3
Swoja drogą nwm czy wgl były o.O ale ok.
Dziękuję! <3
Love ya! <3
Japierdole kurwa mać .. *______* ( przepraszam za słowa )
OdpowiedzUsuńJezuuuuuuu <333333333333
Kocham Cięęęęęęęęęęęęę tego bloga jezu to jest zajebiste że gkdfjwgjwikgskingskgn *___* Oni tacy są ... no tacy kurwa mega słodcy <333
-„Dla Ciebie Kocie :* Kocham Cię! Na zawsze, Twoja Victoria <3 – jak ona to przeczytała i skapłą się że ktoś czyli Juju z nią to przeczytał myślałam że zaliczę zgona x____x chociaż nie .. ja już go zaliczyłam ..
Potem ich rozmowa .. awwwwwwwwww ;******** jak powiedział że mu tego brakowało , uśmiechu , śmiechu ... sen *_* naważniejsze sceny jak się poznali ... aaaaaaaaaaaaaaaa mordujesz mnie !!!
I ty śmiesz zaprzeczać że mój blog jest lepszy ?! Jakim prawem ja się pytam ... ;**
Niestety ... a może stety .. Zawieszam bloga na kilka dni nie mogę inaczej wybacz mi < przeprasza > ;c ... Nie złość się na mnie .. Proszę . Ale tu nie o mnie piszemy tylko o Tb więc wracając do tematu ..
Ughhhhh... piszesz zajebiście cieszę się że Justin sobie wszystko przypomniał <3
Nie chciał żeby płakała .. nie przez niego jak ją sobie przypomniał .. Kurdeeeeeee noooooo ! Po raz KOLEJNY brak mi słów x__x
Po prostu mowę mi odjęło <3
Hmmm... Nie wiem co zobaczyła lub kogo ale z ogromną chęcią się tego dowiem tylko dodaj szybkooooo rozdział bo mi gorączka znowu wzrośnie <3
Czekam na następny <3
Pozdrawiam i życzę weny ;*
~ Weronika Bieber ;D
No jeśli na kilka dni to może jakoś wytrzymam, chociaż nie wiem ;;__;;Chyba nie wytrzymam :/
UsuńAle to od Ciebie zależy i pewnie i tak byś przez te KILKA DNI nie dodała więc to nie robi różnicy :) Jednak mam wielką nadzieję, że więcej nam tego nie zrobisz! <3
Mam dla Ciebie wiadomość .!
Usuńblog oficjalnie NIE ZOSTAJE ZAWIESZONY nawet na te kilka dni .
Czytając któryś raz z rządu wasze komentarze po prostu nie dałam rady.. Popłakałam się ;c .
Jesteście takie kochane !!! <3
Że nie mam serca tego robić .. Postanowiłam że tego nie zrobię .. Tak jakby tego nie było ..
Kocham Cię <3 Was <3
Pozdrawiam !
~ Weronika Bieber ;D
Jesteś najlepsza.Jak jutro nie dodasz to się orbaże bo uwielbiam to <3 dodaj jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńCzy jutro się pojawi nie obiecuję <3 Noe obrażaj się :*
UsuńHmm Jak się nazywasz? Napisz to następny rozdział będzie dedykowany Tobie ;) Rozdział może pojawić się jutro, albo w sobotę :) Nic nie gwarantuje <3
dzięki <3 mam na imię Marta :)
Usuńokok :) Rozdział powinien pojawić się jeszcze dzisiaj ;p <3
UsuńUff... dobrze
OdpowiedzUsuńże już sobie przypomniał...
nie wiem czemu ale zdaje mi się ż to chodzi o małego Bieberk cxyli Jacoba
al to tulkoo... podejrzenia.. :)
Super rozdział :****
Anana
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!! Jak ja sie jaram!!
OdpowiedzUsuńJedyna wspaniala rzecz ktora mnie spotkala od wczoraj! Ja pierdziele ale sie ciesze!
To bylo taaaaaaaaaaaaaaakie aklwjsngvrloiuwejwi6mnv *o*
Masakra jednym slowem!
Wielkie podziekowania ze Jus odzyskal pamiec i wgl ze ten rozdzial jest taki... Taki piekny!
Co ja tu moge duzo mowic? Jest naprawde super! Az lezka sie w oku kreci ze szczescia :)
Jeszcze raz dziekuje ci ze umililas mi ten wieczor...
Kocham cie normalnie!! Jestes wielka <3 <3
Pozdrawiam i weny!!
<3
Jejku Dziękuję! Nie ma za co :* Przynajmniej tyle mogłam dla Ciebie zrobić <3
UsuńSuper dawaj next :) :p
OdpowiedzUsuńCiaryy mam <3
OdpowiedzUsuń