czwartek, 7 listopada 2013

II Rozdział 44 "Co? Co ty pleciesz?"

Odebrałam i przyłożyłam urządzenie do ucha. Jake bawił się moimi włosami.
-Halo? - odezwałam się pierwsza.
-Cześć Skarbie. - po drugiej stronie usłyszałam głos... Conora!
-Matko, nie wierzę! Conor, to ty? - powiedziałam podniesionym głosem.
-Cześć Vicy. - zaśmiał się do słuchawki.
-Skąd ty...? - zaczęłam ale mi przerwał.
-Gadałem z Julią. - wytłumaczył.
-Aaaaa spoko. - zaśmiałam się. - co tam u Ciebie i Kasi? - uśmiechnęłam się.
-Jest dobrze. Kasia jest w Polsce a ja w Stratford.
-Żartujesz?! - pisnęłam i Jake zaczął się wiercić.
-Nie. Przyleciałem w sprawie interesów.
-Super! Słuchaj Con, ja muszę kończyć. Na ile zostajesz?
-Właściwie to już pojutrze wylatuję.
-Spotkamy się jutro? - spytałam i poprawiłam synka na rękach.
-No pewnie!
-Dobra, to jesteśmy umówieni na jutro. Pa – powiedziałam.
-Pa – pożegnał się i rozłączył.
Włożyłam Iphone'a do torebki i zeszliśmy na dół. Położyłam ją na stoliku w przed pokoju i weszłam do kuchni.
-Hej – po dziesięciu minutach weszła Pattie.
-Cześć. - dałam jej całusa w policzek na przywitanie. - Co tu robisz tak wcześnie?
-Muszę Ci coś powiedzieć... - zaczęła.
-Hmm? - spytałam i usiadłam na krześle, sadzając Jacoba na kolanach.
-Powiedziałam mu.
-Ale co i komu?
-Justinowi o... o Jacobie – odpowiedziała i spuściła głowę.
-Co on na to? - spytałam i pogłaskałam małego po główce na co on się uśmiechnął.
-Zadawał pytania... różne. Mówił, że nie pamięta sobie Ciebie ani tego, że mielibyście dziecko.
-Przecież wtedy nic nie było wiadomo. - odparłam.
-Właśnie wiem. Mimo wszystko chce go zobaczyć. - uśmiechnęła się.
-Tsa. No nie wiem.
-Victoria... pomyśl. A może jeśli zobaczy Ciebie i Jacoba to sobie coś przypomni? Nie możemy mieć pewności. Może tak, może nie. Nie wiem, ale jeśli nie spróbujemy to możemy później żałować.
-W sumie masz rację. Pójdę dzisiaj do niego. - postanowiłam.
-Ymm... jeszcze nie wiesz jednego...
-Co znowu? - jęknęłam, wstałam i wzięłam chłopczyka tak, że siedział mi na biodrze( wiecie o co mi chodzi?)
-Justin dzisiaj wychodzi.
-Jak to?
-Wypisał się na własne życzenie. Powiedział, że czuje się już dobrze i jeśli wróci do domu to sobie wszystko przypomni.
-Hmm ciekawe. - powiedziałam.
-Dobra, ja już mykam. Wpadniesz? - spytała.
-Pewnie tak. Pattie? Jest sprawa.
-Jaka?- zakładała buty.
-Umówiłam się jutro z kolegą, z którym nie widziałam się ponad dwa lata. Zaopiekowałabyś się Jacobem przez jakąś godzinkę albo dwie.?
-Kobieto, ty się jeszcze pytasz – pokręciła głową z aprobatą. - No pewnie – uśmiechnęła się.
-Dzięki. - odwzajemniłam gest.
-Ja lecę pa. - pożegnała nas całuskiem w policzki.
Do godziny 15 przesiedzieliśmy w salonie lub w kuchni. Razem z Gaby, Chrisem, Caitlin i dzieciakami. Śmialiśmy się, żartowaliśmy i gadaliśmy, to pierwsze najbardziej z min dzieciaków i to ostatnie o tym co się dzieje u reszty paczki i u chłopaków z 1D. Szczerze, to przez te 7 miesięcy dzwonili i pisali dość często, by dowiedzieć się co jest u Justina. Przeważnie odpowiadaliśmy, że bez zmian. Najbardziej przejął się tym jednak Niall, który bądź, nie bądź jest BoyBelieberem. A co u nich hmm... Zayn i Perrie nadal są razem i cały czas nie mogą dogadać się co w związku ze ślubem, Niall i Harry nadal są singlami, pomijając kilku tygodniowe związki Hazzy, Louis oświadczył się Eleanor a Liam, cóż 5 miesięcy temu zerwał z Sophie i no... jakby to powiedzieć... przez bodajże te 5 miesięcy z powrotem próbował odzyskać Dani. Ona jednak nie była pewna co do jego uczuć, ale gdy zaczął jej przysyłać codziennie jej ulubione kwiaty i wysyłać liściki miłosne (kurcze, jak za dawnych czasów!) wybaczyła mu i na nowo próbują zbudować swój związek. Wiadomo, nie będzie tak jak kiedyś ale zawsze może być lepiej. (od autorki: chciałabym, żeby tak było na prawdę!)
Czyli tak, koło 3pm zaczęłam się zbierać by pójść do domu Bieberów. Justin przyjeżdża o 16 a ja postanowiłam pójść wcześniej. Nie wiem dlaczego, po prostu tego potrzebowałam.
Założyłam Jake'owi bluzę, bo zrobiło się chłodno.
Wzięłam głęboki wdech i zadzwoniłam do drzwi poprawiając sobie synka na rękach.
Drzwi otworzyła mi Jazzy. Uśmiechnęłam się na sam widok jej radosnej buźki. Przywitałam się z nią a ona ze mną i bratankiem( trochę to głupio brzmi, 6-letnia dziewczynka ciocią no i 4-letni chłopczyk wujkiem, ale okeeey). Przywitałam się ze wszystkimi, którzy byli w domu, czyli, Jaxo, Erin i Sandi. Pattie i Jeremy pojechali po JB.
Przeprosiłam wszystkich i poszłam do jego pokoju. Jacob usnął
więc położyłam go na łóżku i poobkładałam go poduszkami ze wszystkich stron żeby nie spadł. I tak będę tu cały czas ale ostrożności nigdy dosyć. Usiadłam na krawędzi łóżka i spojrzałam w kierunku szafki nocnej. Stało tam zdjęcie. Moje i jego.

Uśmiechnęłam się jak przypomniałam sobie tamten dzień. To był bodajże dzień przed wyjazdem Justina w trasę. Wyjęłam je z ramki i odwróciłam na drugą stronę.
-„Dla Ciebie Kocie :* Kocham Cię! Na zawsze, Twoja Victoria <3 – przeczytałam na głos z kimś. Ostatnie cztery słowa. Automatycznie wstałam i odwróciłam się. Stał tam we własnej osobie. Justin. Mój Justin.

-Cześć. - odezwał się pierwszy, po kilku minutowej ciszy.
-Hej. Stylu nie straciłeś. Nic a nic. - zachichotałam.
-Brakowało mi tego. - odpowiedział i uśmiechnął się.
-Czego? -spytałam i spoważniałam.
-Twojego śmiechu, uśmiechu. - odpowiedział uśmiechając się. Mi też brakowało tego. Jego uśmiechu, jego oczu, jego całego. Ale zaraz.
-Co? Co ty pleciesz? Przecież ty nic nie pamiętasz. - zauważyłam.
-Pattie pewnie już Ci mówiła. Więc zacznę od tego, że powiedziała mi przedwczoraj o Jacobie – spojrzał na śpiącego chłopczyka i jego uśmiech automatycznie się powiększył. - W nocy przyśniłaś mi się ty. Właściwie, najważniejsze sceny. Jak się poznaliśmy – zaśmiał się a ja dołączyłam do niego przypominając sobie tą scenę, jak pomylił mnie z Gomez. - później spotkania zresztą, pierwsza noc u Ciebie w domu, trasa, Paryż, tamta noc, i sylwester. - dodał ciszej. - a najbardziej ranek. - spojrzał na mnie i podszedł. Nie pewnie. Teraz staliśmy niecały metr od siebie.
-Przypomniałeś sobie – szepnęłam i w moich oczach pojawiły się łzy.
-Tak. Tylko proszę Cię nie płacz. Nie przeze mnie. - przysunął się i podniósł mój podbródek tak, żebym na niego patrzyła. - Nie płacz, proszę. Nie teraz, nie kiedy przypomniałem sobie o Tobie. Proszę. - położył jedną dłoń na mój policzek i pocałował. Krótko ale zarazem delikatnie i namiętnie. - A co u Gaby? - spytał gdy leżeliśmy na łóżku. Jacoba, zabrała Pattie na dół, gdy się obudził.
-Ją też sobie przypomniałeś ? - zapytałam.
-Niee. - posmutniał.
-Ale mnie sobie przypomniałeś. - powiedziałam trochę zawiedziona.
-Nie wiem dlaczego tak jest ale się cieszę. - pocałował mnie w głowę. - Nie mam pojęcia jak mogłem Cię zapomnieć. I pomyśleć, że mówiłem, że Gomez to moja dziewczyna. - na jego twarzy pojawił się grymas.
-Wiesz co? Powinnam się za to na Ciebie obrazić. - powiedziałam z poważną miną a na jego twarzy pojawiło się zakłopotanie.
-Co... ?
-Foch Forever za to, że mówiłeś, że Selena to Twoja dziewczyna. - odwróciłam się do niego tyłkiem. Po chwili poczułam na swojej szyi jego pocałunki. Nie zareagowałam.
-Tori... - szepnął a po moim ciele przeszły ciarki. Odwrócił mnie i pocałował długo. Położyłam swoje dłonie na jego kark i przyciągnęłam go d siebie. Brakowało mi tego, brakowało jak cholera.
-Fuuu – usłyszeliśmy głosy Jaxona i Jazzy. Odsunęliśmy się od siebie i zaśmialiśmy się.
-Chodźcie tu do mnie. - powiedział Justin i rozchylił ramiona a dzieciaki rzuciły się na niego.
Dzieciaki oczywiście musiały go wymęczyć, w końcu po 7 miesiącach odzyskali brata więc i mu i im się należy.
Jestem mega szczęśliwa. Nawet sobie nie można sobie tego wyobrazić! Teraz tak. Teraz mogę nazwać się najszczęśliwszą dziewczyną na świecie!
Następne dwa tygodnie minęły jak z bicza strzelił. Justin powoli sobie wszystko przypomina. Nie to, że coś ale uparł się, że albo ja przeprowadzę się do niego albo on do nas. Ja nie chciałam, bo u nich i tak jest 6 osób więc... on dzisiaj wprowadził się do nas.
Położyłam właśnie Jake'a do łóżeczka, bo zasnął. Jest godzina 1pm i to jest jego pora drzemki. Będzie spał przez góra dwie godziny. A ja mając wolną chwilę położyłam się na łóżko i wzięłam do ręki Upragnione życie Louise Voss. Taka o ta książka
Jednak nie dane było długo nacieszyć mi się ciszą.
-Victoria! - krzyknął Juss.
-Ciii – upomniałam go i podeszłam do łóżeczka. Jacob na szczęście sienie obudził, przekręcił się tylko na brzuch.
-Przepraszam. - podszedł do mnie i przytulił od tyłu. Swoje ręce położyłam na jego, czyli na mój brzuch.
-Co chciałeś? - spytałam i patrzyłam jak małemu równomiernie unosi się klatka piersiowa.
-Przypomniałem sobie wszystko rozumiesz?! - krzyknął szeptem o ile to możliwe. Był podekscytowany.
-To super. - uśmiechnęłam się.
-Wiesz co nie mogę sobie przypomnieć jednej rzeczy. - powiedział i nie oderwał się ode mnie. Przez kawałek się nie odzywał.
-Jakiej? - odwróciłam się i... zgadnijcie co/kogo zobaczyłam...
____________________________________________________
Heeej :*
Jejka jakie krótkie o.O Ale myślę, że zadowoli was treść ;) 
Nie mogłam was dłużej męczyć tym, że Justin stracił pamięć ;;__;; nie mogłam <3
I jak się podoba? Fajne? bo mnie tak ło xd
co albo kogo zobaczyła Victoria? Wypowiadajcie się w komach :)
A co do komów...
Dziękuję wam za te słowa! Już dawno na moim blogu nie było tyle komentarzy ! <3
Swoja drogą nwm czy wgl były o.O ale ok.
Dziękuję! <3
Love ya! <3

12 komentarzy:

  1. Japierdole kurwa mać .. *______* ( przepraszam za słowa )
    Jezuuuuuuu <333333333333
    Kocham Cięęęęęęęęęęęęę tego bloga jezu to jest zajebiste że gkdfjwgjwikgskingskgn *___* Oni tacy są ... no tacy kurwa mega słodcy <333
    -„Dla Ciebie Kocie :* Kocham Cię! Na zawsze, Twoja Victoria <3 – jak ona to przeczytała i skapłą się że ktoś czyli Juju z nią to przeczytał myślałam że zaliczę zgona x____x chociaż nie .. ja już go zaliczyłam ..
    Potem ich rozmowa .. awwwwwwwwww ;******** jak powiedział że mu tego brakowało , uśmiechu , śmiechu ... sen *_* naważniejsze sceny jak się poznali ... aaaaaaaaaaaaaaaa mordujesz mnie !!!
    I ty śmiesz zaprzeczać że mój blog jest lepszy ?! Jakim prawem ja się pytam ... ;**
    Niestety ... a może stety .. Zawieszam bloga na kilka dni nie mogę inaczej wybacz mi < przeprasza > ;c ... Nie złość się na mnie .. Proszę . Ale tu nie o mnie piszemy tylko o Tb więc wracając do tematu ..
    Ughhhhh... piszesz zajebiście cieszę się że Justin sobie wszystko przypomniał <3
    Nie chciał żeby płakała .. nie przez niego jak ją sobie przypomniał .. Kurdeeeeeee noooooo ! Po raz KOLEJNY brak mi słów x__x
    Po prostu mowę mi odjęło <3
    Hmmm... Nie wiem co zobaczyła lub kogo ale z ogromną chęcią się tego dowiem tylko dodaj szybkooooo rozdział bo mi gorączka znowu wzrośnie <3
    Czekam na następny <3
    Pozdrawiam i życzę weny ;*
    ~ Weronika Bieber ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jeśli na kilka dni to może jakoś wytrzymam, chociaż nie wiem ;;__;;Chyba nie wytrzymam :/
      Ale to od Ciebie zależy i pewnie i tak byś przez te KILKA DNI nie dodała więc to nie robi różnicy :) Jednak mam wielką nadzieję, że więcej nam tego nie zrobisz! <3

      Usuń
    2. Mam dla Ciebie wiadomość .!
      blog oficjalnie NIE ZOSTAJE ZAWIESZONY nawet na te kilka dni .
      Czytając któryś raz z rządu wasze komentarze po prostu nie dałam rady.. Popłakałam się ;c .
      Jesteście takie kochane !!! <3
      Że nie mam serca tego robić .. Postanowiłam że tego nie zrobię .. Tak jakby tego nie było ..
      Kocham Cię <3 Was <3
      Pozdrawiam !
      ~ Weronika Bieber ;D

      Usuń
  2. Jesteś najlepsza.Jak jutro nie dodasz to się orbaże bo uwielbiam to <3 dodaj jak najszybciej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy jutro się pojawi nie obiecuję <3 Noe obrażaj się :*
      Hmm Jak się nazywasz? Napisz to następny rozdział będzie dedykowany Tobie ;) Rozdział może pojawić się jutro, albo w sobotę :) Nic nie gwarantuje <3

      Usuń
    2. dzięki <3 mam na imię Marta :)

      Usuń
    3. okok :) Rozdział powinien pojawić się jeszcze dzisiaj ;p <3

      Usuń
  3. Uff... dobrze
    że już sobie przypomniał...

    nie wiem czemu ale zdaje mi się ż to chodzi o małego Bieberk cxyli Jacoba

    al to tulkoo... podejrzenia.. :)


    Super rozdział :****

    Anana

    OdpowiedzUsuń
  4. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!! Jak ja sie jaram!!
    Jedyna wspaniala rzecz ktora mnie spotkala od wczoraj! Ja pierdziele ale sie ciesze!
    To bylo taaaaaaaaaaaaaaakie aklwjsngvrloiuwejwi6mnv *o*
    Masakra jednym slowem!
    Wielkie podziekowania ze Jus odzyskal pamiec i wgl ze ten rozdzial jest taki... Taki piekny!
    Co ja tu moge duzo mowic? Jest naprawde super! Az lezka sie w oku kreci ze szczescia :)
    Jeszcze raz dziekuje ci ze umililas mi ten wieczor...
    Kocham cie normalnie!! Jestes wielka <3 <3
    Pozdrawiam i weny!!
    <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku Dziękuję! Nie ma za co :* Przynajmniej tyle mogłam dla Ciebie zrobić <3

      Usuń
  5. Super dawaj next :) :p

    OdpowiedzUsuń