środa, 30 października 2013

II Rozdział 41 "Jak niespodzianka?"


Dziewczyny pojechały już wieczorem. Smutno nam było gdy wyjeżdżały ale tak musi być. Niestety... 26 grudnia byłyśmy już z Chrisem, Gaby i Caitlin u siebie.
Koło godziny 15 siedziałyśmy sobie na kanapie, pod kocykiem i z kubkami gorącej czekolady. I wtedy ktoś zadzwonił do drzwi.
-Chris! Otwórz! - krzyknęłam i wzięłam łyk herbaty. Usłyszałyśmy rozmowę w korytarzu i po chwili ktoś wszedł do salonu.
-Hej – usłyszałyśmy znajomy głos i automatycznie się odwróciłyśmy.
-Elka! - powiedziałam i wytarmosiłam się spod koca, odstawiłam kubek na stolik i przytuliłam koleżankę.
-Co ty tu robisz? - spytała Gaby i też ją przytuliła.
-Mam niespodziankę – uśmiechnęła się.
-Jaką? - spytałyśmy z Gabriellą.
-Chłopcy – powiedziała dość głośno i do salonu weszło One Direction!
-Cześć – powiedzieli równocześnie uśmiechając się.
-Yyy... cze-cześć – zacięłyśmy się.
-To wy jesteście Directioner. - powiedział Louis i podszedł do nas. - Miło poznać. Louis. - podał mi rękę. Ale nie mogłam wydobyć z siebie głosu. Podałam mu tylko rękę.
-Victoria. - El już znała całą historię.
-Louis – podał rękę Gaby a ona zareagowała tak jak ja.
-Gaby. -powiedziała Eleanor i się zaśmiała. Pokręcił głową i przytulił El od tyłu, zerknęłam na Gaby a na jej twarzy pojawił się grymas.
-Co jest? - spytała El.
-Zdecydowanie jestem Larry Shipper – powiedziała i zerknęła na Harry'ego.
-Yyy... - El się zacięła a chłopaki się zaśmiali.
-Jezu! No nie wierzę... w moim domu jest 1D! - pisnęłam i zerknęłam na Zayna a potem na Liama. - Gdzie Perrie i Danielle? - powiedziałam a Liamowi posmutniała mina. - Sorki... - szepnęłam. - To znaczy Sophie. - poprawiłam się.
-Pezz jest u swoich rodziców i powiedziała, że jeśli chodzi o dziewczyny Justina i Chrisa to musimy jechać. - puścił mi oczko i uśmiechnął się szeroko.
-Sophie jest... tzn. została w Londynie z rodziną. A co do Danielle...
-Jest w trasie i niestety nie może być z rodziną w święta – skończyła El.
-Spoko. - odpowiedziała Gaby.
-Napijecie się czegoś? Kawy, herbaty? A może czekolady? - spytałam i powoli oddalałam się w stronę kuchni.
-Czekoladę – odpowiedzieli zgodnie i poszli za Gaby i Chrisem do salonu.
Naszykowałam czekoladę i jak już miałam wychodzić, ktoś wszedł do kuchni.
-Hej skarbie – przywitał się Justin z tym jego uśmiechem.
-No cześć – odpowiedziałam.
-Jak niespodzianka? - spytał, podszedł do mnie i cmoknął w usta.
-Zajebiste – uśmiechnęłam się od ucha do ucha. - A teraz trzymaj to i idziemy do salonu. - podałam mu tace z 7 kubkami z gorącą czekoladą.
-Torii – zaczął. - Powiesz mi co Ci się przedwczoraj śniło?
-Później.
-Wcześniej też tak mówiłaś...
-Ale się nie upominałeś – wystawiłam mu język. - no chodź już. - ponagliłam go.
-Proszę. - Justin postawił tacę na stoliku.
-A coś do jedzenia będzie? - spytał Nialler a my zaczęliśmy się śmiać.
-A ten tylko o jedzeniu by myślał – Liam pokręcił głową.
-Spokojnie. Zaraz coś zrobimy. - powiedziałam i udałam się do kuchni.
No kto by pomyślał, że spotkam się z One Direction! Jejuny... Dwa lata temu nie pomyślałabym, że spotkam swoich idoli. Nie myślałam nawet o przeprowadzce do Stratford a co dopiero o tym.
-Jest dzień przed sylwestrem a my nie mamy sukienek! - pisnęła Caitlin. Siedziałyśmy właśnie w 12 u mnie w pokoju. Spytacie kto? Ja, Gaby, Amber, Caitlin, Julia, mama, Pattie, Jazmyn, Erin, Jaxon, Carmen i Amanda.
-A od czego są centra handlowe? - spytałam i razem z Erin wyciągnęłyśmy złote karty chłopaków. One zaczęły się śmiać.
-To co? Jedziemy? - pytanie zadała jak zawsze chętna do zakupów Caitlin.
-Pewnie. Tylko cicho, ja nie mam karty Justina, Jeremy'ego – powiedziałyśmy równocześnie z Erin i się zaśmiałyśmy.
-Nie ładnie, nie ładnie – powiedziała Pattie. - Ale mi też coś kupujecie. - wystawiła nam język.
-Co tak szepczecie? - do pokoju wszedł Justin z tatą.
-A nic. - schowałam jego kartę do tylnej kieszeni. - My idziemy na zakupy. - uśmiechnęłam się szeroko.
-Ach tak. Iść z wami? - spytał Jeremy.
-Nie! - krzyknęłyśmy wszystkie. - to ma być niespodzianka! - powiedziałam z bananem na twarzy.
-No dobra. To my już się zbieramy. - powiedziała Pattie i wzięła swoją torebkę.
-Dobra, to pa dzieciaki. - Erin uklęknęła przy dzieciakach i się z nimi żegnała.
-Stój! Nie ruszaj się! - zwróciłam się do niej. Podbiegłam do biurka i wyjęłam z niego aparat. - Dobra ustawcie się jakoś.
-Jaxo uśmiechnij się – zaśmiał się Justin.
-Dobla – wyszczerzył ząbki, Erin się uśmiechnęła i zrobiłam im zdjęcie.

-Super! - uśmiechnęłam się sama do siebie.
-Pokaż – wszystkie dziewczyny zleciały się do mnie i chciały zobaczyć zdjęcie.
-Dobra, dobra. Trzymajcie, tylko nie popsujcie – wydostałam się jakoś z nich i odetchnęłam z ulgą. Myślałam, że mnie zgniotą. - uff...
-Idziemy? - spytała Caitlin, która swoją drogą była już ubrana.
-Kiedy to wgl wyszłaś? - uniosłam brew.
-Wiesz, ma się te moce – zaśmiała się.
-Dobra. Dziewczyny! Idziemy! - krzyknęła Sandi.
Po dziesięciu minutach dziewczyny jeszcze nie były naszykowane. Ile można? Jestem dziewczyną, no ale żeby tyle szykować się, bez przebierania, malowania i innych dupereli, na wyjście na zakupy? Po 20 minutach szykowania się dziewczyn pojechałyśmy dwoma samochodami.
Cały dzień spędziłyśmy w sklepach.
-Którą kupujesz? - spytała mnie Gaby. Stałyśmy: ja, ona i Carmen, patrzyłyśmy od jakiś 5 minut na cztery sukienki, jedna, druga, trzecia i czwarta.
-Nie wiem – jęknęłam i przyjrzałam się każdej.
-Weź tą – Carmen pokazała na tą beżową.
-No nie wiem – westchnęłam.
-Dobra. Nie bawmy się, bo to nie ma sensu. Ta odpada, bo jest brzydka. - oddała tą niebieską. zachichotałam. - Ta... hmm.. też. Nie pasuje na sylwestra. - oddała pierwszą.
-I założysz tą, bo jest bardziej świecąca. - Car podała mi różową, krótką sukienkę.
-Justin ma różową marynarkę nie ? - spytała Gaby.
-Tak.
-Dobra, bierzemy ją – uśmiechnęła się do sprzedawczyni.
-Dobry wybór – puściła mi oczko.
-Dziękuję. - uśmiechnęłam się i zapłaciłam.
Wzięłyśmy swoje torby i wyszłyśmy ze sklepu całe roześmiane. Nie wiem dlaczego, to może przez tego chłopaka, który miał na sobie sukienkę, którą swoją drogą, kazała mu założyć babcia. Hahha. To wyglądało przekomicznie. Znalazłyśmy dziewczyny w sklepie obuwniczym. Siedziały na kanapie a wokół nich chyba z trzy tuziny par butów. Zatrzymałyśmy się i zaczęłyśmy na nie patrzeć. To wyglądało zarazem zajebiście śmiesznie a z drugiej strony strasznie. Justin i Jeremy nas zabija jak się dowiedzą. Oops... hihi.
Dziewczyny kupiły średnio po dwie pary butów. Szpilki i baleriny. No zdarzyły się supry itp.
Pochodziłyśmy jeszcze po sklepach pewnie z 3 godzinki. Śmiałyśmy się, wygłupiałyśmy, mamuśki przywoływały nas do porządku ale i czasami same się z nami wygłupiały, byłyśmy fotografowane przez paparazzich, chyba ze względu na Pattie najbardziej, ale i może mnie? Nie wiem, w każdym bądź razie postanowiłyśmy nie przejmować się nimi. Nie ma sensu. I tak zrobią te zdjęcia i tak, to po co? Zresztą byli w miarę przyzwoici, że tak to ujmę.
Gdy postanowiłyśmy skończyć nasze dzisiejsze, mega zakupy zaniosłyśmy je do samochodów ( w których ledwo się pomieściły, dziewczyny i tak połowę trzymały na kolanach), poszłyśmy do MilkShake City. Zamówiłyśmy Shake'i i usiadłyśmy do duuużeego stolika. Zaczęłyśmy gadać w międzyczasie popijając szejki.
-Przepraszam – poczułam leciutkie szarpanie za bluzkę i usłyszałam słodki głosik. Odwróciłam się i zobaczyłam dziewczynkę, która miała pewnie z 12 lat.
-Co się stało? - uśmiechnęłam się do niej.
-Dasz mi swój autograf? - spytała nieśmiało a ja podniosłam głowę. Metr dalej zobaczyła stojącą kobietę, która się do nas uśmiechała.
-Ja? Ale dlaczego? - spytałam i ukucnęłam, przed dziewczynką.
-Bo... bo jesteś śliczna, umiesz bardzo fajnie tańczyć no i – zacięła się – jesteś dziewczyną Justina – uśmiechnęła się.
-Dziękuję. Jak tak to dobra. Masz kartkę? - spytałam a ona mi ja podała i długopis. - Jak masz na imię?
-Mellody – odpowiedziała.
-Dla słodkiej Mellody- Victoria. - uśmiechnęłam się. - Proszę – podałam jej. Wiesz, jeszcze nigdy nie rozdałam autografu, więc jak coś źle to przepraszam.
-Jest idealnie. Dziękuję. - pocałowała mnie w policzek i odleciała do mamy pokazując kartkę.
-Co to było? - spytałam reszty i usiadłam na miejsce.
-Nie mam pojęcia. - odpowiedziała Amanda.
-Masz fankę – uśmiechnęła się Amber.
-Nie wymądrzaj się.
-Eee przepraszam – usłyszałam ten sam głos. - To znowu ja – uśmiechnęła się śmielej.
-Co się stało? - odezwała się Carmen.
-Mogę autograf? To znaczy od Pattie i reszty członków One Step? - rozejrzała się dookoła. - I Erin. - uśmiechnęła się.
-Pewnie! - odpowiedziały dziewczyny entuzjastycznie. Mellody podała im dwie kartki, na których dziewczyny się podpisały. Przez chwilę się wpatrywała w moją siostrę.
-Ty jesteś pierwszą dziewczyną JB, prawda? - zmarszczyła brwi co śmiesznie wyglądało. - Caitlin?
-Tak. - uśmiechnęła się.
-Dasz? - podała ej kartkę, którą oddały jej dziewczyny.
-Chętnie. - podpisała się.
-Dziękuję. - odpowiedziała Mel i pobiegła do mamy, już sienie zawracając.
-No, no. Nie zła jest. - zaśmiałyśmy się. A ja usłyszałam dźwięk, który powiadamiał mnie, że dostałam wiadomość.

Od Skarbek <3 : Gdzie wy jesteście? Nie ma was 6 godzin! Kocham <3
Do Skarbek <3 : Już się zbieramy, nie denerwuj się ;) Ja Cb też :*

-Dobra, dziewczyny zbieramy się. - powiedziałam.
-Dlaczego? - spytały.
-Nie ma nas już 6 godzin i chłopaki zaczynają się denerwować.
-A jak ich całą noc nie ma to jest dobrze. - mruknęła Carmen.
-Faceci. - skomentowała Sandi i wszystkie się zaśmiałyśmy.
-Założyłam torbę na ramie, wzięłam swojego Shakea do ręki i się odwróciłam. Zbyt energicznie. Wpadłam na kogoś i niestety, a może stety, zawartość kubka wylądowała na tej osobie.  
______________________________________________________
No heeeeej :3 
Jest 41! Wow już 41 rozdział <3 Nie spodziewałam się, że do takiej liczby dojdę ^^ ;> 
Dziękuję, za te wszystkie komentarze! Jesteście kochane! <3
Dzięki! Z mojej strony to chyba wszystko xd Nie będę się rozpisywać ;) 
NA temat rozdziału wypowiedzcie się w komach ! Nawet zwykłe czytam podniesie mnie na duchu :) <3 ;***
Ps. Kinga i Weronika... Macie nie myśleć o usunięciu bloga! ;p
Ps2. Z tego, że prywatnie jestem Directioner musiałam dodać fragment z One Direction, po prostu musiałam! ;p <3 

7 komentarzy:

  1. sorry że z anonima ale blog jest naprawdę SUPER !!! Codziennie na niego wchodze czekam na kolejne części <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaaale zajebiste!! ^^
    Co do 1D to ehm...Ja osobiscie nic do nich nie mam :P
    Nie moge doczekac sie nn ^^ Naprawde jestem ciekawa na kogo ona wpadla!! Ugh! Dodaj szybko!! Ploooooose tak dla mnie <3 (jak cos to robie minke szczeniaczka :P xD)
    Rozdzial ciekawy ^^ Naprawde fajny.
    I ten sms Justina! Hihihi :D ŚŁOOOOOOODKO :D
    Zycze weny kochana !! <3 Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Heh nie Kinga i Weronika tylko Weronika ponieważ blog jest prowadzony przeze mnie i od samego początku tak było od bohaterów więc proszę nie pisać o Kindze ponieważ wszystkie rozdziały są moimi pomysłami i to ja siedziałam czasami do 24 lub 2 w nocy by go dodać i to ja pisałam je wszystkie .. . Więcej nie będę się na ten temat wypowiadać .. Teraz co do twojego bloga i rozdziału cuuuudddooooo!! brakuje mi słow nie wiem jak go opisać ! jest booooooooooooooooooooooooskiiiiiii!!!!!!!!!!!! kocham to jak piszesz i twojego bloga po prostu kocham <33333 ciekawa jestem co będzie dalej i co będzie jak oni się dowiedzą o tych kartach uuuuu będzie cieńko .... hahaha <3 No i oczywiście nie mogę zapomnieć iż jestem w cholerę ciekawa na kolgo wpadła i wylała napój .. ! Dodawaj szybko ! <3
    Pozdrawiam i życzę weny kochana <3!!
    ~ Weronika Bieber ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałabym napisać i dodać iż u mnie jest już nowy rozdział .. nie wiem jak Ci się spodoba ale mi nie podpadł do gustu . Pozdrawiam ;D

      Usuń
  4. Przepraszam Przepraszam .... i tak moge w nieskończoność
    cały czas mi się wydawało że dodałam twój blog do obserwowanych
    a tu patrze :o nie ma wchodze pacze trzy nieprzeczytane rozdziały i jeju tak cię przepraszam


    Ale się jaram One Direction
    *.* *.* *.* *.* *.*

    aaaaaa !!!

    nie ma to jak zakupki ... z nie swojj kasy hahaha :)


    ciawa jestem na kogo to wylane ??

    no nic Patrycja kiedyś pisała że plus jest taki że nie trzeb czekać i od razu można czytać dalej :
    )I loveyou

    Anana

    OdpowiedzUsuń