wtorek, 15 października 2013

II Rozdział 38 "Cześć mała"


Te 5 dni minęło strasznie szybko. Dzisiaj jest piątek (jeśli coś pokićkałam w datach to przepraszam, pogubiłam się już). Jutro wieczorem Justin i BieberTeam wyjeżdża. Zostanę ja, Gaby i nasi rodzice. No bez Jeremy'ego, postanowił, że jeśli Pattie nie jedzie to on go przypilnuje. Będzie smutno bez Christiana w domu, tak pusto. Dobre i tyle, że mama będzie u Pattie, Erin i dzieciaków a Caitlin u nas. Nie będzie to samo ale może się do siebie zbliżymy.
A co do Eleanor, to poleciała do Polski w środę. Było nam smutno, że już wyjeżdża no ale cóż, tak musiało być.
Dzisiaj z tego, że ostatni dzień BieberTeam jest z nami, to idziemy na dyskotekę.
Ja, Gaby, Cait i Julia siedzimy u mnie w pokoju i kombinujemy sukienki, dodatki buty itp. itd.
Julia przyniosła walizkę z butami, kosmetykami i dodatkami, Caitlin przyniosła 4 sukienki. A my wszystko co mamy w domu.
-To co? Co zakładasz? Sukienkę czy spodnie? - spytałam Gabrielli.
-Sukienkę – no tak, mogłam się tego spodziewać.
-To masz tą białą – podała jej Julia. - A ty? - zwróciła się do mnie.
-Sukienkę – wystawiłam jej język.
-To może ta? - siostra pokazała czerwoną sukienkę.
-Super! - poderwałam się z miejsca i przyłożyłam do ciała. - I jak?
-Przymierzysz na serio to Ci powiemy – tym razem Jul pokazała mi język.
-Dobra. Tori(Victoria, czyli Amy) i Gaby mamy, więc Julia ? Która? - spytała Cait.
-Tą – wzięła żółtą bombkę. - A ty?
-Hmm myślę, że ta niebieska – podniosła ją i przyjrzała się jej.
-Dobry wybór – powiedziałam równocześnie z Gab i zaczęłyśmy się śmiać.
-Dobra, to ja idę się przebrać. - Julia weszła do łazienki.
Była godzina 16 a my dopiero wybrałyśmy sukienki. Ja jak zwykle musiałam robić makijaż, Gaby włosy. Mi make-up zrobiła Cait a Gaby włosy Juli, więc się pogodziłyśmy.
Koło godziny 19 byłyśmy prawie gotowe tylko trzeba było wybrać dodatki.
Jak to skończyłyśmy dziewczyny wyglądały bosko! U Gabrielli to nawet nie było widać troszeczkę zaokrąglonego brzuszka. Wpół do ósmej zadzwonił dzwonek do drzwi. Spojrzałyśmy po sobie zdziwione. Przecież to nie mogą być chłopcy. Zeszłam na dół żeby otworzyć.
-Hej – przywitała się Amber, Carmen i Amanda.
-Czeeeść – przeciągnęłam i przytuliłam każdą z osobna. - Jak ja was dawno nie widziałam! - pisnęłam i jeszcze raz je przytuliłam.
-My Ciebie też – powiedziała Amb.
-Wchodźcie – uśmiechnęłam się. - Dziewczyny! - krzyknęłam w górę i wtedy zeszłą Caitlin, Gaby i Julia.
-Hej! - Julia i Gaby przywarły do dziewczyn a ja się zaśmiałam. Gdy się już odsunęły Carmen zabrała głos.
-Ty musisz być siostrą A... to znaczy Victorii – uśmiechnęła się. - Jestem Carmen – podała jej dłoń.
-Caitlin – odwzajemniła gest.
-Amber.
-Amanda. - poznały się.
-To co? Zostało nam czekanie na chłopaków? - zaśmiałam się.
-Ej, a może wejdziecie na górę jak oni przyjadą, wpuszczę ich do domu, zawołam was a wy zejdziecie? - spytała Amber, klasnęła w dłonie z mega bananem na twarzy.
-Dlaczego ty? - żachnęła się Amanda.
-Hmm... - zastanowiła się.- Powiedzmy, dlatego że wy macie sukienki. - wytknęła nam język.
-Oj nooo dobra. - zaśmiała się.
Chłopcy byli przed czasem, 15 minut. Weszłyśmy w szóstkę szybko na górę. A Amb otworzyła drzwi.
-Hej chłopcy. - przywitała ich. Był Justin i RyanChristian, Carl(ten po lewej) i Max.
-Cześć – powiedzieli równocześnie jakby mieli to przećwiczone.
-Gotowe? - spytał Justin.
-W zasadzie. Panowie, radziłabym usiąść ale, że nie ma gdzie, to trudno. - jestem pewna, że wzruszyła ramionami. - Dziewczyny! - krzyknęła a ja, Gaby, Caitlin, Julia, Carmen i Amanda zaczęłyśmy schodzić.
Gdy chłopcy nas zobaczyli to wytrzeszczyli oczy i otworzyli szeroko oczy. Moje spojrzenie i Amber spotkały się, ona puściła mi oczko i się zaśmiałyśmy. Zeszłyśmy całkiem ze schodów. Ja podeszłam do Justina, zamknęłam mu buźkę i pocałowałam.
-Hej kocie – powiedziałam uwodzicielsko.

-Cze... Cześć – potrząsnął głową. - wow. Wyglądasz.. no bosko – uśmiechnęłam się.
-Dzięki. To co? Idziemy. - spojrzałam na resztę.
-Tak. - odpowiedzieli i się zaśmialiśmy.
-To kto prowadzi? - spytała Gaby.
-Kenny – odpowiedział Chris.
-Jak to? - spytałyśmy we trójkę, Ja, Gaby i Caitlin.
-Tak to – wyszliśmy przed dom i ukazała nam się limuzyna.
-Jusiiiin – jęknęłam.
-Co?
-Jajco – walnęłam go w ramię.
-Za co? - pomasował ramię. Grr... nic nie odpowiedziałam tylko weszłam do limuzyny a za mną reszta.
-Hej Kenny – przywitałam się z ochroniarzem Biebera.
-Cześć mała – puścił mi oczko.
Pod klub zajechaliśmy 20 minut później. Był to jakiś ekskluzywny klub. Pierwszy raz tu byłam, zresztą dziewczyny pewnie też. Justin znalazł jakieś miejsce dla nas. My usiadłyśmy a chłopcy poszli po drinki dla nas. Zaczęłyśmy gadać o strojach chłopaków i wymieniałyśmy uwagi na temat spotkanych nieznajomych w klubie. Śmiałyśmy się w momencie gdy do naszego stolika doszli chłopcy.
-Proszę – postawili przed nami drinki.
-Dzięki – każdy wziął po jednym.
-To co? Kto idzie na parkiet? - spytała Caitlin. Chłopcom zrzedła mina.
-Ja chętnie – zdjęłam kurtkę, zostawiłam kopertówkę, napiłam się drinka i Cait pociągnęła mnie za rękę w stronę parkietu.
Zatańczyłyśmy piosenkę i dołączyły się do nas dziewczyny. Tańczyłyśmy ponad 5 piosenek, kiedy w końcu dołączyli się do nas chłopcy. Kiedy Justin poprosił mnie do tańca akurat zaczęła lecieć wolna piosenka. Zachichotałam i położyłam swoje dłonie na jego kark a on swoje na moje biodra. Patrzyliśmy sobie w oczy. Jak ja wytrzymam bez codziennego patrzenia się w te czekoladowe tęczówki? Nie wiem czy dam radę ale jakoś będzie trzeba, nie? Westchnęłam co nie uszło uwadze Justinowi.
-Skarbie co jest? - spytał.
-Nic. - odpowiedziałam i się uśmiechnęłam. Pocałowałam go, żeby nie zadawał więcej pytań o dziwo, zadziałało.
Na tej imprezie pogadałyśmy z Alison, Ryanem, Kennym, Scooterem, Melvinem, Anisem i resztą BieberTeamu. Z Alfredem, Lilem, Usherem. Było dużo osób, z którymi się dawno nie widziałam. Będzie się tęskniło za tymi czasami, gdzie tańczyło się na koncertach samego Justina Biebera. Zaśmiałam się w duchu.
Siedzieliśmy teraz w naszym boksie. Była już 3 nad ranem. I trzeba chyba wcielić mój plan w życie.
-Justin – szepnęłam mu na ucho. Był już trochę podpity. - Chcę to zrobić. - dodałam a to na niego podziałało jak wiadro zimnej wody.
-Co? - spojrzał na mnie wielkimi oczami.
-Chcę to zrobić – powiedziałam normalnie, bo wiedziałam, że i tak nikt nas nie usłyszy.
-Naprawdę? - spytał a ja przytaknęłam głową. - To chodź. My już idziemy. - powiedział głośniej do Gaby i Chrisa, którzy siedzieli przy stoliku.
-Pa – pożegnałam się z nimi buziakami w policzek i razem z Justinem wydostaliśmy się na zewnątrz.
Chłopak złapał taksówkę, do której weszliśmy. Podał adres hotelu i taksówkarz ruszył. Justin mnie pocałował, zachłannie ale zarazem delikatnie. Pokręciłam przecząco głową i szepnęłam, że nie tutaj, po czym przytuliłam się do niego.
**Rano**
Rano a właściwie w południe obudziłam się w pokoju hotelowym. Uśmiechnęłam się na samą myśl o wczorajszej nocy. Mimowolnie palcami dotknęłam moich warg. Podniosłam się do pozycji siedzącej i rozejrzałam po pokoju. W zasadzie to była sypialnia w apartamencie. Miałam na sobie bieliznę więc założyłam na siebie tylko koszulkę Justina. Poszłam za zapachem naleśników, czyli do kuchni. Justin stał tam w samych bokserkach. Podeszłam do niego i przytuliłam go od tyłu.
-Cześć kocie – zamruczałam.
-Hej kochanie – odwrócił się i mnie pocałował. - Głodna?
-Nie – jak na złość w tym czasie zaburczało mi w brzuchu. Zaśmiał się.
-Usiądź przy stole. - powiedział uśmiechnięty a ja zrobiłam to o co poprosił. - Proszę. - postawił przede mną talerz z naleśnikami, nutellę i dżem.
-Dzięki. - puściłam mu oczko i zaczęłam jeść śniadanie.
Podczas posiłku gadaliśmy o wszystkim i niczym. Gdy już skończyliśmy jeść, zaczęliśmy się zbierać, bo Justin o 6 ma samolot. Ubrałam się w sukienkę, poprawiłam makijaż, założyłam buty i byłam gotowa do wyjścia. JB czekał na mnie gotowy chyba z 10 minut. Zamknęliśmy apartament, wymeldowaliśmy się z hotelu i pojechaliśmy taksówką do mnie a Justin do siebie. Weszłam do domu cała w skowronkach.
-Cześć Wszystkim! - krzyknęłam zdejmując buty. Weszłam do salonu.
-No w końcu jesteś! Martwiłam się! - krzyknęła Gabriella i przytuliła mnie.
-Spokojnie, byłam z Justinem. - uspokoiłam ją i zerknęłam na Chrisa, który uniósł brew do góry. - I jak widać, nic mi nie jest – rozpostarłam ręce pokazując, że jestem cała i zdrowa.
-Tori... - zaczął Chris a ja się zaśmiałam.
-Nie będę Ci się braciszku zwierzać z tego co robiliśmy – wytknęłam mu język i poczochrałam włosy.
-Ale zabezpieczyliście się?
-Tak. - przytaknęłam i weszłam na schody.
-Uff... - ulżyło mu.
Zaśmiałam się i weszłam do siebie do pokoju. Od razu udałam się do garderoby, wzięłam spodnie, bluzkę i poszłam do łazienki. Weszłam pod kabinę, odkręciłam kurek i zaczęłam się myć. Gdy skończyłam tą czynność wytarłam się do sucha i założyłam na siebie świeże ciuchy.
Gdy już skończyłam usiadłam na łóżku, włączyłam laptopa i weszłam na facebooka, twittera i posiedziałam trochę. Amber wysłała mi jakiś link. Weszłam w niego i był tam artykuł o mnie i Justinie. Fajnie.
Dzisiaj nad ranem gwiazda światowego formatu Justin Bieber(19l.) wyszedł z klubu z Amy Newton(18l.), z tego co nam wiadomo ostatnio dużo pozmieniało się w jej życiu. Z niesprawdzonych źródeł, doszło do nas, że odnalazła swoją mamę i dowiedziała się prawdy o sobie. Nazywa się Victoria Beadles i jest siostrą bliźniaczką Christiana Beadlesa(18.l), przyjaciela Biebera. Ale nie w tym rzecz.
Justin i Victoria po wyjściu z klubu udali się do hotelu i wyszli dopiero w godzinach popołudniowych. Czy łączy ich coś więcej niż przyjaźń? Bieber zapomniał o Selenie Gomez? Miejmy nadzieję, że tak. Naszym zdaniem panna Beadles jest odpowiedniejszą dziewczyną dla gwiazdy”.
Otworzyłam szeroko oczy. Co to jest?! Skąd oni to wiedzą?! Agrr... gdybym tylko wiedziała kto się o tym dowiedział. Zatrzasnęłam laptop i wzięłam kilka głębokich wdechów. W końcu i tak by się dowiedzieli, prawda? Westchnęłam i zeszłam na dół. W salonie siedział mój brat z Gaby.
-Hej, nie przeszkadzam? - uśmiechnęłam się na ich widok.
-Nie – przyjaciółka spojrzała się na mnie. Można było po niej poznać, że jest jej ciężko. Nie tylko jej... - Chodź – poklepała miejsce koło siebie. Usiadłam a ona mnie przytuliła.
-Ejj... to tylko trzy miesiące – powiedział Chris kiedy się od siebie odsunęłyśmy.
-Aż trzy miesiące – odpowiedziałyśmy równocześnie na co się zaśmialiśmy.
-Hej wszystkim, hej skarbie – Justin wszedł do nas do domu, podszedł do mnie pocałował w usta i usiadł obok.
-Cześć – odpowiedzieliśmy. - kocie – dodałam.
-O czym tak gadacie? - spytał.
Ogółem rzecz biorąc Justin dwie godziny później musiał jechać na lotnisko. Pożegnałyśmy się z chłopakami i Jeremym u Justina w domu. Było ciężko, poleciały łzy, ale musimy wytrzymać, prawda? 3 miesiące to znowuż , nie tak dużo. Związek na odległość. Damy radę. Przetrwamy. Justin mnie nie zdradzi. Nie jest taki. Nie pójdzie do pierwszej lepszej. I think... 
____________________________________________________________
Hej, hay, hello! może nie było 5 komentarzy ale musiałam dodać ten rozdział ^^ Jest w miarę fajny ;)
Może dlatego, że pomagała mi w nim koleżanka, kto wie xd 
Dwie osoby zaznaczyło, że czyta opowiadanie ale nie komentuje. 
Chciałabym was o coś poprosić. Mogłybyście/moglibyście skomentować chociaż jedno słowo "czytam". To już by wiele dla mnie znaczyło :) To pomaga w pisaniu i jestem przy tym bardzo szczęśliwa ;) 
Więc jeśli możecie, to skomentujcie :* 
To chyba tyle ode mnie ;)
Love ya! <3 :***
Ps. Dziękuję Patrycji, że tak wiernie czyta moje opowiadanie <3 Kocham Cię! ;***
I dziękuję również KinWer Bieber za to, że mówią, że mój blog jest zajebisty, a przecież wcale taki nie jest! Dzięki wam Dziewczyny! Kocham Was! <3 ;***

13 komentarzy:

  1. Super rozdział. Czekam na następny :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział i czytam twojego bloga <333333

    OdpowiedzUsuń
  3. My ciebie tez kochamy!! <3 <3
    Rozdzial jest zarabisty! Hihihi <3 Nareszcie to zrobili ^^ :P Szczerze mowiac to ciesze sie iz Amy to Victoria :D To naprawde fajna zmiana i ciekawy pomysl :P
    Jestem cholernie ciekawa co bedzie dalej! Mam nadzieje ze Jus nie odwali nic glupiego...
    Kochana! Rozdzial jest swietny! Nparawde zajebisty! <3
    Zycze weny i powodzonka <3
    Kocham!! :* :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Hey

    przeczytałam twojego bloga i jestem pod wielkim wrażeniem <3<3

    Masz wie ciekawych pomysłów które wcielasz w opowiadanie które na pewno jednym słowem opisać się by nie dało... jest świetny, piękny, nietypowy, niezwykły, fantastyczny.. ohhh poprostu uwielbiam go <3<3<3

    Tori + Juju- LoVe FoReVeR
    ++ pytanko.. czy Tori zawsze będzie zajmowała się Gabi?? Czy po urodzeniu dziecka Chris będzie zostawał z Gabi i maluszkiem
    a Viki odda się pasjii przy swoim chłopaku??

    niemoge doczekać się kolejnego *.*

    k.c. k.c. k.c. k.c. k.c. k.c.

    weny życze
    zdrowia życze

    I love you
    Anana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do Twojego pytania, to na pewno po urodzeniu Chris zostanie z Gaby ;) A co do Tori to... hmm nie wiem ;) Bardzo możliwe, że będzie dalej tańczyć. Ale nic pewnego, czy w BieberTeamie, sama a może po prostu 1Step się rozwinie bardziej? kto wie ;) Zobaczymy :D
      Dzięki :*

      Usuń
  5. JUŻ CZEKAM NA NASTĘPNĄ I KIEDY BĘDZIE ?

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie jestem jogo fanką ale blog czytam i czekam na następną cześć powodzenia
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo jak fajnie :) Należysz do jakichś fandomów?

      Usuń
    2. kocham kwiata :)

      Usuń
    3. Kwiatek jest meeega przystojny *.* Ja osobiście go lubię nawet baardzo ale nie jestem Kwiatanator ;) <3

      Usuń
    4. no i jestem twoją fanką

      Usuń