Minęły
pewnie jakieś dwie godziny a mnie naleciała ochota na...
...
lody.
-Chris?-Hmm?
-Mam małe pytanko – zaczęłam – pójdziesz po lody?
-Teraz?
-Yhym – pokiwałam głowa.
-No dobra. Ale jakie? - wstał i poszedł do korytarza.
-Czekoladowe! I duże! - usłyszałam jego śmiech i trzaśnięcie drzwiami.
Kilka
minut po tym jak wyszedł usłyszałam otwieranie i zamykanie się
drzwi. Odwróciłam się i zobaczyłam nasze uśmiechnięte
gołąbeczki.
-Cześć
– powiedzieli równo.
-Hej,
hej
-Gdzie
Chrisiak?- spytała Amy i usiadła na kanapie obok mnie a Justin
koło niej.
-Poszedł
po lody
-Jakie?
-Czekoladowe.
-Fajnie!
Dasz mi mi trochę, nie? - uśmiechnęła się do mnie.
-Chciałabyś
– prychnęłam.
-No
ej – jęknęła na co Juss i ja, zaśmialiśmy się.
-Dam,
dam.
Uśmiechnęła
się i wszyscy odwróciliśmy wzrok na telewizor, bo właśnie
zaczęła lecieć piosenka Justina, As Long As You Love Me. Śmiałam
się z przyjaciółki, gdy miała obrażoną minę jak w
teledysku Justin całował Chanel. Po 10 może 15 minutach wrócił
Chris z pudełkiem lodów i dwoma piwami. Patrząc na niego
uniosłam brew a on wzruszył ramionami. Poszedł do kuchni i po
chwili wrócił z lodami i dwiema łyżeczkami. Piwo zapewne
schował do lodówki. Podał mi pudełko i usiadł koło mnie.
Obie z Amy jadłyśmy lody, co jakiś czas karmiąc naszych
chłopaków. Wygłupialiśmy się.
-Otwórz
buźkę – powiedziałam do Chrisa i się zaśmiałam. Otworzył ją
a ja chciałam włożyć łyżeczkę do jego buzi, ale ten się
zaśmiał i lody zleciały na jego koszulkę.
-Ups...-
zachichotałam.
-Ups?
Ja Ci dam ups – zaczęłam uciekać do swojego pokoju a on biegł
za mną.
-Z
dołu słyszałam śmiechy Justina i Amy. Zamknęłam drzwi od
sypialni i oparłam się o nie.
-Gaby
otwórz – powiedział.
-Nie
-I
teraz będę brudny chodził?
-Nie
-Jak
to nie ? - usłyszałam, że się zdziwił.
-Tak
to – podeszłam do szafy i wyciągnęłam jego niebieski t-shirt z
jakimiś wzrokami. Wszedł do pokoju u spojrzał na mnie.
-Skąd
ty go masz? Cały czas go szukałem.
-Zostawiłeś
kiedyś tam u mnie – powiedziałam i lekko się zarumieniłam.
-Czy
ja dobrze widzę, że moja narzeczona się rumieni? - gdy to
powiedział poczułam jak moje policzki robią się jeszcze bardziej
czerwone.
Podszedł
do mnie i się uśmiechał. Czuję to. Mogłabym podnieść głowę i
sprawdzić ale pewnie jestem czerwona jak burak.
-Serio
się rumienisz
-Nie,
wcale – powiedziałam z sarkazmem
-Kocham
Cię
-Ja
Ciebie też, ale się nie wykręcaj – zaśmialiśmy się i on
zmienił bluzkę.
Przygryzłam
wargę gdy jej na sobie nie miał. Potem zeszliśmy na dół.
-Ej
no, nie przy ludziach – powiedział Chris gdy weszliśmy do salonu
gdzie nasi przyjaciele się całowali. Oderwali się od siebie.
-Ja
nic nie mówię jak wy się całujecie – Justin pokazał mu
język i mój chłopak dostał poduszką prosto w twarz.
Zaśmialiśmy
się i Beadles oddał Bieberowi. Ja usiadłam obok Amy i gadałyśmy
o wszystkim, czyli o niczym a chłopcy mieli wojnę na poduszki.
-Gorzej
niż dzieci - pokręciła głową z dezaprobatą.
-Co
racja, to racja – zaśmiałam się.
-A
ty? Jak się czujesz?
-Dobrze
– odpowiedziałam i się uśmiechnęłam.
-Na
pewno?
-Tak
-To
fajnie – przytuliła mnie co ja natychmiast odwzajemniłam.
-To
jutro jedziemy nad jezioro, tak? - chłopcy się w końcu uspokoili
a spytał Juju
-No
chyba tak – powiedziałam
-A
o której? - spytała Amy.
-Wyjedziemy
pewnie coś tak o 13 – powiedział Christian.
-Spakowane?
- zapytał JB.
-Nie
– powiedziałyśmy zgodnie – wy pewnie też nie – dodała.
-No
nie – zgodzili się w tym samym czasie.
| Amy |
-To
jazda do domów się pakować – rozkazałam i razem z Gaby
wypchnęłyśmy ich za drzwi. Miny chłopców? Bezcenne.
-No
co? - moja przyjaciółka zadała pytanie
-Dajcie
chociaż buzi – powiedzieli razem na co my wybuchnęłyśmy
śmiechem. Spojrzałyśmy po sobie o przesłałyśmy im buziaki w
powietrzu.
-Też
was kochamy – dodałyśmy i zamknęłyśmy wejściówki.
Śmiałyśmy
się jeszcze przez jakiś kawałek. Później rozeszłyśmy się
do swoich pokoi. Spakowałam stroje kąpielowe, t-shirty,
szorty,rurki i bluzy, tak na wszelki wypadek.
Ciekawe
jak tam będzie... Chłopak, przyjaciele, jezioro. Będzie super, coś
tak czuję.
Zeszłam
na dół coś zjeść i wróciłam na górę.
Zabrałam laptopa z biurka i usiadłam na łóżku. Sprawdziłam
facebooka, twittera, dodałam kilka tweetów i puściłam sobie
„Kopciuszek roztańczona historia” z Seleną Gomez. Nie pytajcie
dlaczego, bo sama nie wiem. Z mojego punktu widzenia nie jestem do
niej bardzo podobna. Chociaż, w sumie... Oj tam.
Obejrzałam
cały film i poszłam pod prysznic. Umyłam się, wytarłam do sucha,
przebrałam się i poszłam spać.
Obudziłam
się po 10. Byłam bardzo wyspana. Poszłam do garderoby wziąć
ciuchy i poszłam do łazienki. Zrobiłam wszystkie czynności, które
miałam zrobić i przejrzałam się w lustrze.
Uśmiechnęłam się
sama do siebie i zeszłam na dół.
W
kuchni, śniadanie robiła Gabriella. Zjadłyśmy, pogadałyśmy i
przyszli nasi chłopcy. Zabrali nasze walizki do jeepa (swoją drogą
ciekawe skąd on go ma...) a my siedziałyśmy na kanapie w salonie.
-Ruszycie
te swoje seksowne tyłeczki? - spytał Justin za nami.
-No
już, już – zaśmiałyśmy się i wyszłyśmy na dwór.
Zakluczyłam
dom i usiadłam obok kierowcy, czyli Biebera. Po chwili odpalił
samochód i ruszyliśmy. Włączyłam radio i już po kilku
minutach razem z Gaby śpiewałyśmy piosenką Ed'a Sheeran'a „You
need Me, I don't need you”. Chłopcy się z nas śmiali, ale zaraz
się do nas przyłączyli. Tak minęła nam cała droga nad jezioro.
Na miejscu z samochodu jako pierwsze wyszłyśmy my (czyt. Amy i
Gaby). Wytrzeszczyłyśmy oczy na widok tego
„domku" i spojrzałyśmy po sobie. Pokręciłam głową z niedowierzaniem i
odwróciłyśmy się w stronę chłopaków. Ja założyłam
ręce na piersiach a ona na biodrach. Spojrzeli na nas gdy mieli już
iść do domu z walizkami.
-Co?
- spytał zdezorientowany Christian.
-Jeszcze
się pyta – prychnęła Gaby – Co TO jest ?- pokazała na wille.
-Dom
– odpowiedział.
-Czy
wy nie możecie mieć czegoś skromniejszego? - to pytanie zwróciłam
do Justina.
-Nie
– odpowiedział, puścił mi oczko i poszli do środka.
-Agrr
– byłam, byłyśmy wściekłe.
-No
nie mogli kupić, wynająć czegoś mniejszego? - spytała Gaby i
westchnęła.
-Dobra.
Śpią na kanapie? - szepnęłam do niej.
-Dlaczego?
Aaaa. Okay – zaśmiała się a ja dołączyłam do niej.
Roześmiane
weszłyśmy do domu. Zaniemówiłyśmy z wrażenia. Normalnie
miałyśmy otwarte buzie. Niby zdążyłyśmy się trochę
przyzwyczaić do takich widoków podczas trasy, no ale bez
przesady.
-Justin!
Chris!- krzyknęłyśmy w tym samym momencie. Po chwili wyszli zza
drzwi po prawo.
-Co
jest? - spytał Beadles
-Co
jest? To jest! - Gaby pokazała na salon.
-No
co? - zapytał ten drugi.
-Jajko!
Śpisz na kanapie! - powiedziała i zerknęła na mnie.
-Ty
też – przymrużyłam na Justina oczy i poszłyśmy na górę.
-Pierwszy
pokój po prawej! - krzyknął z dołu Bieber.
-Pierwszy
po lewej! - krzyknął Christian.
-Piątka!
- przybiłyśmy ją i cicho zachichotałyśmy.
-Idę
zobaczyć pokój – uśmiechnęłam się i nacisnęłam
klamkę.
Pokój
śliczny. Mimo wszystko rzuciłam się na łóżko. Miękkie.
-Jak
się podoba? - Justin wszedł do środka niepewnie.
-Spoko
– podniosłam się i spojrzałam na niego.- no chodź tu. Nie stój
tak. - uśmiechnęłam się do niego.
-Serio?
-Serio,
serio – zaśmiałam się a on położył się obok.
Kocham
ten uśmiech – pocałował mnie w usta.
_____________________________________________________________________
Hejka ! :)
Wstawiam dzisiaj i dlatego krótki :(
A wstawiam, bo jadę nad morze! :D Mam nadzieję, że będzie super ;)
Komentujcie ;)
Much love xx <3
Super rozdział. Szkoda, że krótki. Nie mogę się doczekać następnego !! :D
OdpowiedzUsuńShadow.
uwielbiam. czekam na kolejny xxx
OdpowiedzUsuńmuch love
Ciekawy ;))
OdpowiedzUsuń