Z góry dzięki za miłe komentarze ;*** Kocham was!! <3
_________________________________________________________________________________
Dzisiaj
wylatujemy do Hiszpanii. Walizki mam spakowane. Ciuchy na koncerty
załatwiają styliści Justina. Właśnie a co do niego. Nie wiem czy
jesteśmy parą, bo mnie o to jeszcze nie spytał. Ale przynajmniej
mam świadomość, że mnie kocha. W końcu mi to powiedział. Mówił
prawdę można to było wyczytać z jego oczu, głosu...
Christian
i Gabriella. Są ze sobą. Chris zaprosił ją na randkę do kina. I
tam spytał się jej czy chce zostać jego dziewczyną. Mówiła,
że nie zawahała się ani na moment. Powiedziała „tak” i
rzuciła mu się na szyję. Tak jak wcześniej powiedziałam, cieszę
się jej szczęściem.
A
co do reszty. Carl i Carmen świetnie się dogadują. Zbliżyli się
do siebie jeszcze bardziej. Ryan i Amber, no cóż, u nich jak
zawsze idealnie. Prócz tego, że Amb się na niego pogniewała
za to, że spóźnił się 5 minut na randkę. Jak zawsze po
jednym pocałunku wymiękła i mu wybaczyła.
Amanda
nadal jest sama, ale mówi, że jej to nie przeszkadza. Julia
hmm... Wczoraj poszła zresztą na jakąś imprezę i podobno poznała
jakiegoś przystojnego Latynosa. Może to się jakoś potoczy, kto
wie. Numerami się wymienili, więc może...
-Gotowa?
- usłyszałam głos Gaby.
-Tak
– dopięłam walizkę – Możemy iść – uśmiechnęłam się.
-Na
podjeździe czekał na nas Lucas. To właśnie on zaproponował się
zawieźć nas na lotnisko.
Podczas
drogi mało się odzywałam. Dlaczego? Tego nie wiem. Przecież
zwiedzę trochę świata. Gdyby ktoś kilka lat temu powiedział mi,
że będę miała tylu przyjaciół, poznam osobiście Justina
Biebera, że się w nim zakocham i co najważniejsze, on odwzajemni
moje uczucia, że wyjadę do Europy, będę tańczyć... Nie
uwierzyłabym. Możliwe jest to, że dążyłabym do wyznaczonych
sobie celów w tamtych chwilach.
-Żyjesz
jeszcze? - drgnęłam. Spojrzałam na osobę, która
wypowiedziała te słowa.
-Justin!
Możesz mnie nie straszyć? - spojrzałam na niego z wyrzutem.
-Przepraszam,
nie chciałem słońce - pocałował mnie w usta.
-Dobra,
dobra. Ale wyjdźmy z tego samochodu – uśmiechnęłam się i
otworzyłam drzwi.
-Cześć
Lucas – chłopaki przywitali się podaniem dłoni.
-Siemka
Biebs – zaśmiał się – trasa koncertowa, co?
-Nooo
– przeciągnął – raczej będzie udana.
-Uwierz
mi, że będzie – puścił mu oczko. Podeszłam do nich. Justin
objął mnie ramieniem a ja swoją rękę położyłam na jego talii
– to ja lecę do Ann. Pa.
-Pozdrów
ją ode mnie! - krzyknęłam za nim.
-Dobra
– odkrzyknął uśmiechnięty i odjechał.
-Gotowa
zwiedzić Europę? - spytał Juss i spojrzał się na mnie.
-Jak
nigdy – uśmiechnęłam się. Wyswobodziłam się z jego uścisku
i wzięłam moją walizkę. Bieber mi ją zabrał – Justiiin –
jęknęłam.
-No
co? - zrobił zdziwioną minę.
-Dam
sobie sama radę
-Oj
tam, oj tam – zaśmiał się i złapał mnie za rękę.
-Gdzie
Gabriella? - spytałam.
-Pewnie
w samolocie, ze wszystkimi – poszliśmy w stronę wielkiego
urządzenia.
-Prywatny?
- spytałam z niedowierzaniem.
-Yeap
– odpowiedział krótko i dał walizkę jakiemuś facetowi –
panie przodem – przesunął się, przy schodach.
-Dziękuję
– dygnęłam i się zaśmialiśmy.
Faktycznie
w środku była już reszta. Usiedliśmy z Justinem obok siebie, to
były dwa ostatnie wolne miejsca. Zdradzić wam coś? Boję się
latać. Nie mam jakiejś choroby czy coś. Ale po prostu nie lubię.
Zapięłam pas, bo stewardessa tak kazała. Nawet w prywatnych
samolotach są? Mamo, cóż, przynajmniej sobie zarobi
dziewczyna. Gdy startowaliśmy zamknęłam oczy. Nienawidzę tego
uczucia. Ktoś złapał mnie za rękę, nie otworzyłam oczu, bo
wiedziałam kto to.
-Boisz
się? - szepnął mi do ucha.
-Troszeczkę
– odpowiedziałam a ona bardziej ścisnął moją dłoń – nie
lubię startować – powiedziałam po kilku minutach.
-Musisz
się przyzwyczaił – uśmiechnął się lekko – teraz będziemy
latać często.
-No
jakoś muszę, c'nie? - uśmiechnęłam się szeroko. Zadziwiająco
szybko zmienił mi się humor.
Pół
drogi przegadałam z Jusem a drugą połowę on przespał. Co się
dziwić. Cały czas miał próby, od rana do wieczora.
Podczas
gdy on spał usiadłam koło Pattie i zaczęłyśmy rozmawiać. Jak
na razie świetnie się dogadujemy i mam nadzieję, że tak zostanie.
Ogólnie gadałyśmy o tym jaki Justin był w dzieciństwie.
Połowę wiem z filmu i internetu. Większość to plotki wyssane z
palca. Nie żartuję. Jednak nie warto wierzyć we wszystko co jest
napisane w internecie.
Po
kilku godzinach lotu byliśmy w Madrycie. Mamy być tu trzy dni.
Dzisiaj próby, jutro koncert a pojutrze lecimy dalej. Nie wiem
jak innym ale mi chce się spać. Wiecie to chyba ta zmiana stref
czasowych, czy jak to się tam nazywa. Po pobycie na lotnisku, na
którym nie obyło się bez Beliebers i fanek, mogliśmy jechać
do hotelu. Byliśmy w nim po 30 minutach.
Przez
kilka minut czekaliśmy w halu na Scoota, który poszedł po
„klucze” do pokoi. Właśnie wrócił i rozdawał je.
-Trzymaj.
4 piętro – podał ostatnią kartę Biebsowi.
-Ej,
a ja? - spytałam a reszta już się porozchodziła.
-Masz
pokój z Bieberem. Nic Ci nie powiedział? Justiin –
odwrócił głowę w jego stronę – Mówiłeś, że
się zgodziła.
-Oj
zapomniałem – podrapał się po karku – Chcesz mieć pokój
ze mną?
-Ostatecznie
– wyrwałam mu klucz i ruszyłam w stronę wind. Justin do mnie
dobiegł – a tak właściwie to które piętro?
-4.
A numer pokoju? - zapytał i nadal szliśmy do wind.
-69
– odpowiedziałam i się zaśmialiśmy.
-Oby
łóżka miał wygodny – mówił przez śmiech –
zatrzymaliśmy się przed urządzeniem i akurat się zatrzymała.
Weszłam do niej.
-A
ty nie idziesz? - zapytałam Jusa, stał z dziwną miną – A no
tak – strzeliłam FacePalma. Przecież on ma klaustrofobię.
-Ja
idę schodami – powiedział.
-Dobra,
ale daj tą walizkę – wzięłam od niego.
-Dam
radę
-Będzie
Ci lżej a i tak od windy dam radę zanieść to do pokoju –
powiedziałam i wcisnęłam numerek 4 – widzimy się na górze
– uśmiechnęłam się do niego gdy drzwi się zamykały.
Po
kilku minutach jazdy, wysiadłam. Mało co się nie wywaliłam gdy na
korytarzu zobaczyłam Justina, ale on mnie w porę złapał.
-Widzisz
byłem szybszy – uśmiechnął się i pomógł mi wstać.
-Ok.
Mam do Ciebie jedną prośbę...
-Jaką?
-Nie
strasz mnie więcej! - powiedziałam głośno.
-Dobra,
dobra – podniósł ręce w geście obronnym – Idziemy?
-Jasne
– złapałam swoja walizkę i pociągnęłam ją w drugą stronę
korytarza. Gdy stanęłam przed drzwiami i spojrzałam na tabliczkę
z numerkiem, zaśmiałam się. Otworzyłam je i zaniemówiłam.
Tam było mega bosko! Ogólnie był koloru biało - kremowego.
Pościel na łóżku, była kremowo – brązowa. Zaraz,
zaraz... wróć!
-Justin,
dlaczego jest jedno łóżko? - odwróciłam się do
niego.
-Co?
- zrobił zdziwioną minę.
-Nic
o tym nie wiedziałeś?
-No
nic. Miały być dwa
-Trudno.
Przeżyjemy – uśmiechnęłam się lekko. Bagaż postawiłam koło
łóżka a sama wyszłam na balkon. Okazało się, że mamy
pokój koło Gaby i Chrisa a balkony są połączone ze sobą.
-Po
krótkiej wymianie zdań z Gabriellą postanowiłam wziąć
prysznic. Tak też zrobiłam. Wygrzebałam swoją piżamę z walizki
i poszłam do łazienki. Też była w takich kolorach co pokój.
Weszłam do kabiny i puściłam wodę. Ciekawe gdzie poszedł
Justin? Może do chłopaków? Spytam się go później.
Wtarłam czekoladowy żel w ciało, następnie go spłukałam i
wytarłam się do sucha. Ubrałam pidżamę i wyszłam do pokoju.
Zobaczyłam Justina, który szykował koce koło łóżka.
-Co
ty robisz?
-Szykuję
miejsce do spania. - odpowiedział i poprawił poduszkę. Wstał.
-Po
co ? - dalej nie wiedziałam o co mu chodzi.
-Jest
jedno łóżko? - spytał.
-To
co?
-Na
łóżku śpisz ty a ja na podłodze.
-Ej,
no ale po co? Przecież i tak już spaliśmy w jednym
-Ok,
masz rację.
-Śpisz
ze mną – postanowiłam – nie ma żadnego ale – dodałam kiedy
chciał coś powiedzieć.
-Dobra
– uśmiechnął się, wziął spodnie i poszedł do łazienki.
Ja
położyłam się na wyrko. Ciekawe jak to wszystko będzie. Ta cała
trasa i w ogóle. Dam radę ? Ciekawe czy wytrzymamy tańcząc
na koncercie. Leżałam tak i myślałam jak to jutro będzie. Nie
wiem ile tak rozmyślałam ale Justin zdążył wyjść już z
łazienki. Położył się. Myśląc, chyba, że już śpię
delikatnie objął mnie od tyłu i szepnął:
-Kocham
Cię Amy
Wtedy
mogło dziać się co chce. Rozpłynęłam się w jego słowach,
uśmiechnęłam się delikatnie i odpłynęłam w krainę Morfeusza.
_________________________________________________________________________________
Siemka!! :D Co tam u was? Jak wakacje? U mnie dobrze ;)
Jest pierwszy rozdział drugiej serii. Będę je numerowała dalej tylko, przed "rozdział.." będzie stała rzymska II :)
Nie wiem jak wam ale rozdział mi się średnio podoba, bo krótki. Ale może będzie więcej komentarzy... Nie zanudzam.
Buziaczki kochane ;*** <3
Ps. Zapraszam na bloga mojej koleżanki Friendship Forever :)
Tzn. Pomagam jej ;) Zapraszam <3
Ps. Zapraszam na bloga mojej koleżanki Friendship Forever :)
Tzn. Pomagam jej ;) Zapraszam <3
No nareszcie sie doczekalam!!!!!! Rozdzial ogolnie ciakwy :D Mi sie bardzo podobal ;) Zycze weny zeby rozdzialy byly dluuuuuugie ^^ Swietny :D
OdpowiedzUsuńNo w końcu!!! :D Gdybym miała w-fi to bym wcześniej przeczytała ;)
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału... Boski! :)
Nie no numer pokoju zajebisty :D Keep Calm and Szukamy 69! ;D xD Cudo! Czekam na następny :* Weeeeeennyyyy <3
Myślałam po tamtym że to juz koniec xd
OdpowiedzUsuń