Dzwoniła
Gabriella.
-Hej
– przywitałam się.
-Cześć.
Słuchaj ja i Julia nie będziemy nocować w domu.
-Tak?
A to dlaczego? - spytałam ciekawa.
-Ja
nocuję u Amber a ona u Amandy – odpowiedziała. U Amber. No
ciekawe...
-Ok.
Tylko mi tam grzeczne być– powiedziałam poważnie. Próbowałam
się nie roześmiać...
-Dobdze
mamusiu – powiedziała głosem małego dziecka – Kończę już.
Papatki.
-Pa
– rozłączyła się.
-Kto
to? - zapytał.
-Gabriella
Adrianna McCessi razem z Julią Fernandez nie nocują w domu –
odpowiedziałam i odwróciłam się w jego stronę.
Stał
bardzo blisko mnie. Za blisko. Spojrzałam w jego oczy, w jego
cudownie czekoladowe oczy.
-To
na czym my skończyliśmy ... - przysunął się bliżej – ach tak
– pokazał palcem na swoje usta.
-A
no tak – chciałam go cmoknąć ale no musiał go przedłużyć.
Nie wiem ile tak trwaliśmy, ale mi zabrakło tchu. Oderwaliśmy się
od siebie i po raz kolejny spojrzałam w jego boskie ocyska.
Cmoknęłam go w usta i uśmiechnęłam się, co on oczywiście
odwzajemnił.
-No
ale... może się w końcu przebierzemy? - zachichotałam.
-Okay.
To daj mi dresy
-Tylko?
- zdziwiłam się.
-A
po co? Zawsze śpię w samych bokserkach, no ale dzisiaj zrobię
wyjątek i założę spodnie – uśmiechnął się zadziornie.
-Zamierzasz
tu spać?
-No
a nie? - uniósł brew do góry.
-Dobra.
Ale w gościnnym – odwróciłam się by poszukać w szafce
dresów.
-Zobaczymy
– szepnął.
-Mówiłeś
coś? - zapytałam, dalej szukając spodni.
-Nie,
nie – odpowiedział pośpiesznie.
-Masz
– rzuciłam mu szare dresy.
-Dzięki
– uśmiechnął się.
-Łazienka
jest na górze – pokazałam na schody w moim pokoju – po
prawej. Ja pójdę do Gaby.
Wzięłam
moją piżamkę.
I poszłam do pokoju mojej przyjaciółki. Nalałam sobie wody do wanny, ściągnęłam moje dotychczasowe ubranie, i weszłam do niej. Lubię tak siedzieć w prawie że gorącej wodzie i rozmyślać, po prostu się odprężyć.
I poszłam do pokoju mojej przyjaciółki. Nalałam sobie wody do wanny, ściągnęłam moje dotychczasowe ubranie, i weszłam do niej. Lubię tak siedzieć w prawie że gorącej wodzie i rozmyślać, po prostu się odprężyć.
Justin... Automatycznie dotknęłam palcami
moich ust. Co to znaczyło? Ten pocałunek... pocałunki. Czuje coś
do mnie, czy może chce się zabawić? Mam nadzieje, ze to pierwsze,
ale... czy ja go na prawdę kocham?
Nigdy
nie spotkałam kogoś takiego wyjątkowego, kto mógłby
powalić mnie na kolana jednym uśmiechem... kogoś, kto zniewolił
moją duszę jednym spojrzeniem pięknych oczu... nagle kula ziemska
przechyliła się na swojej osi i wskazała właśnie na niego...
Justina. Kocham go... Tak! Kocham go, nigdy tak mocno nie kochałam
żadnej osoby. Miałam jednego chłopaka. Tak miałam, rozstaliśmy
się, dlatego że wyjechaliśmy do Polski, ja, Conor i Gaby, na
wymianę uczniów ze szkoły. Był pełnoletni, starszy ode
mnie o rok. Wtedy miałam 17 lat, postanowił zostać w Polsce. Nie
miałam mu tego za złe, poznał tam śliczną dziewczynę, z którą
jest do tej pory, lubię ją jest miła, i lepsza jak dla niego. To
nie była miłość, raczej nastoletnie zauroczenie.
Moje
przemyślenia przerwało zauważenie, że woda robi się zimna!
Szybko wtarłam żel w ciało a następnie je spłukałam, plus
umyłam głowę. Wytarłam się, założyłam piżamkę, wysuszyłam
włosy. Po kilkunastu minutach (od wyjścia z wanny) wróciłam
do mojej sypialni. Zobaczyłam tam Justina, który słodko
spał. I co ja mam teraz zrobić? Łóżko jest duże, a on
położył się na brzegu... dobra, to w końcu moje wyrko. Położyłam
się na drugim końcu. W mgnieniu oka zasnęłam.
***Ranek***
Obudziłam
się... nie wiem kiedy, ale czułam coś dziwnie ciepłego.
Poruszyłam się i coś dotknęło mojej głowy. Automatycznie
otworzyłam oczy i przekręciłam głowę w górę. Ujrzałam
uśmiechającego się Justina.
-Hej.
- powiedział.
-Cześć
– odpowiedziałam – sorki, jeśli Ci to przeszkadzało, że tak
spałam. Nie wiem jak to się stało – powiedziałam na jednym
tchu.
-Spokojnie
– zaśmiał się – było bardzo miło – puścił mi oczko.
Opuściłam głowę i położyłam na jego klatkę.
-Wiesz,
że mówisz przez sen – swoją dłonią przeczesywał moje
włosy. Podniosłam głowę tak, że patrzyłam się na niego.
-Tak?
Co mówiłam? - spytałam ciekawa. Oby nic głupiego...
-Mówiłaś
coś o Pattie , że musisz zeswatać Gaby i Chrisa – zaśmiał
się. O boże...
-Co
jeszcze?- spytałam, bo wiedziałam, że wszystkiego jeszcze nie
powiedział.
-A
wiesz kilka razy udało Ci się powiedzieć moje imię –
uśmiechnął się słodko na co ja z powrotem odwróciłam
twarz, bo czułam jak moje policzki różowieją – słodko
się rumienisz – szepnął mi do ucha i pocałował w głowę.
-Dobra,
dobra – uśmiechnęłam się. Zaburczało mi w brzuchu.
-Chyba
ktoś tu jest głodny – zaśmiał się – Na co masz ochotę?
-Hmm...
nie wiem. Ty wymyśl – wytknęłam mu język.
-Ok.
To ja idę urzędować w kuchni a ty się ubierz – uśmiechnął
się.
-Okay
– cmoknął mnie w usta i zszedł na dół. W samych
bokserkach!
Ja
poszłam do garderoby. Napisałam sms'a.
Do
Gaby :*: Justin pocałował mnie wczoraj!
Bardzo
szybko dostałam odpowiedź.
Od
Gaby :*:Super! :) Jest u cb? Co robicie?
Do
Gaby:* :Tak. Ja mam zamiar się przebrać a on robi śniadanie ^^
później pogadamy. Papa:* kocham cię :*
Od
Gaby:* : Dobra :) Ja ciebie też :*
Wybrałam
moje ciuchy:
i
poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się,
umyłam zęby i włosy związałam w kucyk. Przejrzałam się w
lustrze, fajnie. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Zeszłam na dół
i poczułam ładny zapach. Wchodząc do kuchni zobaczyłam Justina,
wciąż bez koszulki.
-To
co na śniadanko ? - spytałam z bananem na twarzy.
-Gofry
z dżemorem – odwrócił się z pięknym uśmiechem na
twarzy – siadaj – usiadłam przy stole a po chwili przede mną
pojawił się talerz gofrów z truskawkowym dżemem, bitą śmietaną i kandyzowaną
wiśnią...?
-Skąd
ty to wytrzasnąłeś? - pokazałam palcem na tą wiśnię.
-W
szafce było – zaśmiał się – nawet nie wiesz co masz.
-Dobra,
dobra. Ty też pewnie nie wiesz
-No
ale ja mieszkam z mamą
-Mama
robi Ci śniadanie? - zaczęłam się śmiać.
-Nie.
Wręcz przeciwnie – odpowiedział dumny.
-Ach
tak? Dobra. Muszę odwiedzić Pattie – uśmiechnęłam się
-Spoko.
Czasami się zdarzy, że zrobię jej coś do jedzenia
-A
jednak – wystawiłam mu język.
-Dobra,
dobra. Wcinaj, bo wystygnie.
-A
ty?
-Jadłem
już – uśmiechnął się.
Szybko
spałaszowałam śniadanie i zmyłam talerz. Chociaż Justin się
opierał wyszło na moje. Później ja usiadłam na kanapie
przed telewizorem i włączyłam na jakaś stację muzyczną a
Biebsiak poszedł się odświeżyć i ubrać. Po kilku minutach
przyszedł Juju i usiadł koło mnie. Objął mnie ramieniem i
pocałował w policzek. Po obejrzeniu kilku teledysków
włączyłam laptop. Weszłam na pierwszą stronę plotkarską.
Wcisnęłam pierwszy artykuł, którego po części szukałam.
Przeczytałam
go.
-
Justin, przeczytaj – podałam chłopakowi i czytał na głos:
Wczoraj
wieczorem widzieliśmy młodego artystę Justina Biebera z nieznajomą
dziewczyną! Początkowo myśleliśmy, że to była dziewczyna
chłopaka, autorka nowego singla Come&Get It, Selena Gomez.
Okazało się całkiem inaczej, dziewczyna jest strasznie podobna do
Ex Biebera. Prawdopodobnie to dobra koleżanka Justina ze szkoły,
Amy Newton. Może byśmy uwierzyli, gdyby nie to zdjęcie:
Jak
myślicie będą razem czy to tylko przelotny romans? Kilka razy
widzieliśmy ich razem w towarzystwie przyjaciół lub rodziny
Justina. Może jednak coś z tego wyjdzie...
-A
nie mówiłem, że będą pisać – powiedział i oddał mi
laptop.
-A
ja Ci przytaknęłam – zalogowałam się na Twittera.
Siedziałam
z laptopem na kolanach a Justin bawił się moimi włosami.
Koło
2 przyszła Gaby i Julia.
-Jesteśmy!
- krzyknęła z korytarza Julia. Justin spojrzał na mnie i się
uśmiechnął.
-Jestem
w salonie! - odkrzyknęłam .
-Siemka
Bieber – Gaby oklapła na kanapę obok mnie.
-Cześć
– powiedziała Jul i usiadła w fotelu.
-Hej
– odpowiedział.
-A
ze mną to się nie przywitacie? - zrobiłam smutną buźkę.
-Cześć
– powiedziały razem z uśmiechem na twarzy. A ja nadal miałam
smutną minkę. Spojrzały po sobie a Justin się odsunął.
Spojrzałam na niego spanikowana i po sekundzie dziewczyny rzuciły
się na mnie.
-Heeeeeej
– przeciągnęły i się zaśmiały.
-Puśćcie
mnie – powiedziałam z przerwami. Nie mogłam złapać oddechu.
One nie przestawały – Justin Heeelp!
-Dobra
– zaśmiał się – zostawcie mi ją – spojrzały na niego z
wytrzeszczonymi oczami – Co?
-Ym...
nic – odpowiedziała Gabriella i spojrzała się na mnie wzrokiem,
który mówi „Później masz mi wszystko
opowiedzieć”. Zaśmiałam się z jej miny.
Wieczorem
przyszedł Chris. Huehueheu. Jemu i Gabi rozmowa się klei. Miejmy
nadzieję, że będą razem. Dzisiaj chłopcy poszli do domu. I tak
jutro widzimy się w szkole. Wzięłam moją piżamkę i poszłam do
łazienki. Umyłam się, przebrałam, położyłam na wyrko. Nie
myśląc o niczym usnęłam.
Obudziłam
się przez nieszczęsny budzik. Jeszcze tylko 2 tygodnie szkoły. Jak
dobrze.
-
Witam, witam – usłyszałam głos, odwróciłam się i
zobaczyłam...
_________________________________________________________________________________
Tak jak obiecałam rozdział jest dzisiaj :D To jest jeden z najdłuższych rozdziałów :)
Mam nadzieję, że się spodoba :)
Mam do was prośbę :) Mogłybyście komentować jeśli czytacie? To dla mnie bardzo ważne wiedzieć ile osób to czyta i co o tym sądzicie <3
Kocham was! Miłego czytania ;***
Piekny!!! edijfnwiedfuhwnvfikwr *o* brak mi slow :D powaznie nie wiem co napisac...podoba mi sie jak cholera i ten buuuuuziak :D ^^ fajnie dobralas fotke do artykulu naprawde dobrze :D Nie moge dosczekac sie NN wiec dodawaj szybciutko!! <3 Powodzenia kochana :*
OdpowiedzUsuń#MuchLove
-Patrys
To jest piękne. Nie mam pojęcia co napisać. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńSuper! Bardzo podoba mi się twój blog zapraszam na mój http://love-and-dreamss.blogspot.com/ :) Nie mogę się doczekać następnego.
OdpowiedzUsuńKooooooocham
OdpowiedzUsuń