***Tydzień
później***
Ten tydzień był
spokojny. Justin... Coraz lepiej nam się ze sobą gada. Camber
wyleciała już w poniedziałek. Natomiast Julia zamieszkała z nami.
Do One Step dołączyła właśnie ona z Carle'm. Czyli jest nas 8.
Ona i on są niesamowici.
Cały zespół
jest coraz bardziej zgrany, coraz bardziej kroki są dopracowane. A
członkowie... są lepsi, dużo lepsi.
Dzisiaj jest sobota.
I mam świetny pomysł. Dzisiaj miał być trening dlatego wszyscy z
zespołu są u nas.
-Mam propozycję –
zaczęłam. Wszyscy siedzieliśmy na sali. Ich głowy zwróciły
się na mnie – Dzisiaj jest impreza, na której tańczą,
rywalizują grupy taneczne. I co wy na to, żeby tam iść?
Moglibyśmy pokazać nasze nowe kroki – skończyłam. Na ich
twarzach pojawił się uśmiech. Czyli się zgadzają.
Założyłam to:
Dziewczyny
podobnie. Chłopcy zwykłe dresy i koszulkę. Pojechaliśmy tam
dwoma samochodami. moim i Ryana. Ja jechałam pierwsza, bo on nie
wiedział gdzie to.
Na miejscu było
strasznie dużo osób w naszym wieku lub więcej. W środku
leciała muzyka.
Jesteśmy tu od pół
godziny i Ci ludzie naprawdę mają talent.
-Teraz możecie
zobaczyć ich na własne oczy! - usłyszeliśmy głos DJ'a – Przed
wamiiiii.... - do klubu weszła najlepsza grupa z okolicy – The
Breaking Point! - powiedziałam razem z nim – Która grupa
chce się z nimi zmierzyć? Parkiet jest dla wszystkich! - krzyknął
i zapuścił Lightbulb
Thieves - Work It Out
-Idziemy? - spytałam
reszty.
Oni się zaśmiali
i kiwnęli głowami na tak. BP( Breaking Point) już tańczyli.
Wyszliśmy na środek parkietu. Spojrzałam na nich i kiwnęłam
głową. Pokazałam palcami raz, dwa, trzy i zaczęliśmy tańczyć.
Ludzie krzyczeli i piszczeli. Widocznie im się podobało.
Przestaliśmy i oni zaczęli tańczyć. I tak kilka razy. Oni
wygrali ale to nie znaczy, że źle się bawiliśmy. Było bosko.
Wytańczyliśmy się za wsze czasy. Do domów wróciliśmy
po 2 w nocy. Byłam padnięta, nawet makijażu nie zmyłam.
***Ranek***
Obudził mnie
budzik. Zaraz, zaraz... Cholera! Dzisiaj jest niedziela! I z jakiej
racji budzik i to o... 9 godzinie! Niedziela... Kościół!
Strzeliłam facepalm'a. Zebrałam się z łóżka.
Przeciągnęłam się i ziewając poszłam do garderoby. Wybrałam
ciuchy i poszłam się umyć. Wczoraj się spociłam, troszkę. No
dobra, bardzo. Po wzięciu prysznica wysuszyłam włosy i zrobiłam
makijaż. Założyłam to:
To co, że jestem
tancerką i przeważnie, tańczę street dance. Lubię ubrać się
kobieco. Tak, tak. Ale wole raczej wygodnie. Te buty są jedne z
wygodniejszych, które mam. Kościół mam 15 minut ode
mnie a msza jest 15 po dziesiątej. Dam radę. Zeszłam na dół.
Zobaczyłam Gabrielle zakładającą kurtkę.
-Hej. Idziesz do
kościoła? - spytała.
-Cześć. Tak. A ty?
-Nom. Ok. Chyba
możemy wychodzić.
Dopiero po 12
byłyśmy w domu. No ile można tak ludzi trzymać? Nie rozumiem.
Jakieś kazanie palną. W Phoenix msza była godzinę i było więcej
osób niż tu. Nie mogę no.
Wieczorem przyszedł
Justin, Ryan i Chris. Graliśmy w singstara. My wygrałyśmy! Hehe.
-To co Justin,
niedługo trasa, co! - Ryan klepnął go w plecy.
-No niby tak -
powiedział i się lekko uśmiechnął.
-Gdzie jedziesz? -
spytałam.
-Trasa po Europie
-Czyli będziesz w
Polsce i Hiszpanii? - spytała Gabriella.
-Tak. A co?
-Umiesz coś
powiedzieć w tych językach? - spytałam po Polsku.
-Yyy... Co?-
podrapał się po karku.
-Znasz jakieś słowo
po Polsku albo Hiszpańsku? - zapytała Julia.
-No tylko buenos
días
-Przez tyle lat
uczenia się tylko tyle? A po polsku? - spytała Gaby.
-Dzjeń dobry –
uśmiechnął się szeroko.
-Cześć, Jestem Amy
a ty?- podałam mu rękę mówiąc po polsku - Hola, soy Amy y
tú?
-Doobraa
-przeciągnął – zgaduje. Jestem Amy a ty?
-Dokładnie –
powiedziała Julia.
-A kiedy wyjeżdżasz?
- spytałam.
-Za miesiąc –
zrobiło mi się smutno.
-A na ile? - zadałam
pytanie.
-3 miesiące później
2 przerwy i znów 3 – wytrzymam? Powinnam...
-Ok –
powiedziałam.
Później
gadaliśmy ogólnie o trasie Biebsa. Po 23 poszliśmy spać.
Do środy mieliśmy
spokój. No prawie... Oprócz kłótni z
plastikiem, która skończyła się wizytą u dyrektora.
Powiem, że spoko jest (dyrektor). Ale Suzzie jest fajniejsza.
Zaproponowała mi herbatę i ciasteczka a tej, jakiej tam, Sol! Co
za wredna s*ka! Agrr... nie cierpię jej. Pusta lala.
Dzisiaj środa.
Postanowiłyśmy odpuścić sobie z Gaby, Julią, Carmen i Amber
oraz Amandą szkołę, dlatego że w centrum handlowym są
wyprzedaże! Nowe ciuszki! Pojechałyśmy moim samochodem, bo Amber
ma na nas czekać w centrum. Dzisiaj miałam na sobie białą
koszulę w kropki, krótkie, czarne spodenki, różowy
tak zwany „komin” i sandałki.
Zajechałyśmy po
dziewczyny. 10 minut później byłyśmy w centrum. Osób
było od groma! Zwłaszcza dziewczyn. W pierwszym sklepie byłyśmy
chyba z pół godziny. A ja kupiłam dwie rzeczy.
Zorientowałam się, że Gaby robi mi zdjęcie. Uśmiechnęłam się.
Podeszła do mnie i pokazała zdjęcia. Wyszłam fajnie! Haha.
-Bosko –
zaśmiałam się.
Później
odwiedziłyśmy kolejne sklepy. Miałam z 5 torb. Po obejściu
wszystkich sklepów poszłyśmy do MilkShake City. Zamówiłam
truskawkowego shake'a, Gaby czekoladowego, Amanda i Julia
waniliowego, Amber i Carmen truskawkowego tak jak ja. Chwilę po tym
jak kelnerka przyniosła shake'i usłyszałam dzwonek Little Mix feat
. Missy Elliott – How Ya Doin' wydobywający się z mojego
telefonu. Hmm... nie znam tego numeru.
-Słucham?
- powiedziałam do słuchawki.
-Cześć.
Tu Scooter.
-O
hej. Co tam?
-Jest
sprawa
-Taak?
-No-Przejdziesz do konkretów? - zapytałam. Zaśmiał się.
-Ok, ok. Znasz jakiś dobrą grupę taneczną? - z uśmiechem na twarzy spojrzałam na dziewczyny.
-Znam. Jest dobra. Cholernie dobra. A co?
-Ktoś mi powiedział, że możesz taką grupę znać. Dasz jakieś namiary?
-Wiesz co, kiedy masz wolny czas?
-W sobotę.
-Przekaże im. To może o 15 w sali tanecznej w teatrze?– powiedziałam.
-Dobra. O 15. Ile osób jest w ich grupie?
-8.
-To przekaż im, a teraz muszę kończyć. Cześć.
-Narka – rozłączył się.
-Kto to ? - spytały dziewczyny.
-Scooter.
-Co chciał?
-Czy znam może jakąś dobrą grupę taneczną – uśmiechnęłam się zadziornie.
-I że niby my? - spytała Gabriella
-Noo – przeciągnęłam i wzięłam łyk shake'a.
-Kiedy i gdzie ? - zapytała Amber z bananem na twarzy.
-W sobotę o 15 w Avon Theatre – odpowiedziałam.
-No okej My będziemy a co z chłopakami? - spytała Amanda.
-Powiemy im dzisiaj – uśmiechnęłam się
-Dobra. A w ogóle, to która jest godzina? - zapytała Julia.
-17! Już? - powiedziała Carmen.
-No już, już – zaśmiałam się.
-Ja się zbieram, nie wiem jak w ale mam klasówkę z angola – odpowiedziała.
-My też się zbieramy – powiedziałam po czym zapłaciłam rachunek.
Wzięłyśmy
wszystkie torby i ruszyłyśmy do samochodów. Teraz Carmen i
Amanda pojechały z Amber, dlatego że miała po drodze, więc je
podrzuciła.
W domciu
powyjmowałam wszystkie ciuchy i wpakowałam do szafy. Po czterech
godzinach śpiewania, tańczenia i wygłupiania się przy tym z Gaby
i Julią byłam wykończona! Wzięłam prysznic i odleciałam w
krainę Morfeusza.
plus białe
Converse. Zjadłyśmy śniadanie i poszłyśmy do szkoły. Na wstępie
zobaczyłyśmy chłopaków, więc podeszłyśmy do nich.
-Siemka Ryan, cześć
Chris – przybiłam z nimi tak zwanego żółwika i
uśmiechnęłam się.
-Hej – przywitała
się Gaby.
-Cześć –
odpowiedzieli.
-Jest sprawa –
zaczęła i spojrzała na mnie.
-Justin ma trasę
-No tak –
powiedział Chris – i co w związku z tym?
-Scooter do niej
dzwonił – powiedziała Gabriella
-Powiecie w końcu
czy będziecie przedłużać – powiedział Ryan znudzonym głosem.
-Oj no już –
zaśmiałyśmy się – To tak. Nie przerywaj. Byłyśmy na zakupach
i Scooter do mnie zadzwonił. Spytał się czy znam jakąś grupę
taneczną, powiedziałam że tak i po co mu to. Odpowiedział, że
ktoś mu powiedział, że mogę taką grupę znać. Mówiłam
nie przerywaj! I tak w sobotę o 15 w Avon Theatre w sali tanecznej
– skończyłam.
-Ale co w sobotę ?
- spytał Chris. Gabriella strzeliła Facepalm'a.
-Boże, macie być w
SOBOTĘ o 15 w AVON THEATRE! - podkreśliła słowa.
-Aaa... ale po co?
-Piłeś coś
dzisiaj czy coś Ci odwala? TĄ grupą jest One Step, czyli MY.
-Aaaaaaaa –
przeciągnął – To super!-Noo- powiedziałam
– sobota, 15, Avon Theatre – powtórzyłam i poszłyśmy
do szkoły.
***Sobota***
Wstałam o 10
godzinie. W końcu mogłam się wyspać. Oj dobra, pomińmy to, że w
sobotę wstałam o 9 a nie o 7, dobra?
O 11 ma przyjść
reszta i mamy przećwiczyć kroki do Wiley
- Cash In My Pocket. Wychodziło nam nieźle. Trening skończyliśmy
o 14. Oni poszli do siebie a ja się umyć i przebrać. Założyłam
to:
bo nie ma sensu się
stroić, jeżeli i tak będziemy tańczyć. Pojechaliśmy tak
samochodami i spotkaliśmy się wszyscy przed budynkiem.
-I jak
samopoczucie?- zapytałam z uśmiechem na twarzy.
-Znakomite –
odpowiedziały dziewczyny.
-A wy?
-Suuper – mieli
banany na twarzy.
-Dobra. To wchodzimy
– uśmiechnęłam się ponownie. W ogóle miałam banan na
twarzy tak jak chłopcy.
-Jasne – weszliśmy
do budynku.
-Przeprasza, do sali
tanecznej to tamtędy? - spytałam recepcjonistki.
-Tak. Pan Scooter
już czeka
-Dziękuję –
odpowiedziałam i ruszyliśmy w tamtą stronę.
Chłopcy otworzyli
nam drzwi i weszłyśmy do środka. Stał tam Scooter, Alfredo, po co
on w ogóle? I ... o matko...
_________________________________________________________________________________
Sorka za literówki :)
Co do następnej notki to nie wiem kiedy się pojawi, bo... do końca tygodnia mam zawalone :/
Sprawdziany całoroczne. Agrr...
Postaram się jak najszybciej.
I coś tak czuję, że to koniec naszego opowiadania :(
No dobra pierwszej części ! :D
Miłego czytania ;***
Super rozdział :) Nie mogę się doczekać następnego. Zapraszam na mojego bloga http://love-and-dreamss.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBoskie:):)Czekam na następny rozdział
OdpowiedzUsuńEJ! ale cudowny ten blog! szczerze to natrafiłam na niego przypadkiem, ale to najlepszy przypadek jak kiedykolwiek mi się przytrafił. treśc zajebista, a zdjęcie w tle cudowne! Zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńhttp://justinanddeynnmymirrorstaringbackatme.blogspot.com/
Julia <33
Dziękuję ;***
UsuńCieszę si, że się podoba :) A na Twojego bloga na pewno wejdę ;*** Jeszcze raz dziękuję <3
Naprawdę fajnie piszesz, w porównaniu z innymi fanowskimi opowiadaniami z Justinem, One Direction czy innymi takimi, ten jest jedyny który mi się przyjemnie czyta :) Jest bardzo czytelny, poukładany a nie tak jak inne nawalone nie wiadomo co :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ;* Bardzo się staram :)
UsuńKocham tego bloga
OdpowiedzUsuń