wtorek, 11 czerwca 2013

Rozdział 21 "Dzjeń dobry"


***Tydzień później***
Ten tydzień był spokojny. Justin... Coraz lepiej nam się ze sobą gada. Camber wyleciała już w poniedziałek. Natomiast Julia zamieszkała z nami. Do One Step dołączyła właśnie ona z Carle'm. Czyli jest nas 8. Ona i on są niesamowici.
Cały zespół jest coraz bardziej zgrany, coraz bardziej kroki są dopracowane. A członkowie... są lepsi, dużo lepsi.
Dzisiaj jest sobota. I mam świetny pomysł. Dzisiaj miał być trening dlatego wszyscy z zespołu są u nas.
-Mam propozycję – zaczęłam. Wszyscy siedzieliśmy na sali. Ich głowy zwróciły się na mnie – Dzisiaj jest impreza, na której tańczą, rywalizują grupy taneczne. I co wy na to, żeby tam iść? Moglibyśmy pokazać nasze nowe kroki – skończyłam. Na ich twarzach pojawił się uśmiech. Czyli się zgadzają.
Założyłam to:

Dziewczyny podobnie. Chłopcy zwykłe dresy i koszulkę. Pojechaliśmy tam dwoma samochodami. moim i Ryana. Ja jechałam pierwsza, bo on nie wiedział gdzie to.
Na miejscu było strasznie dużo osób w naszym wieku lub więcej. W środku leciała muzyka.
Jesteśmy tu od pół godziny i Ci ludzie naprawdę mają talent.
-Teraz możecie zobaczyć ich na własne oczy! - usłyszeliśmy głos DJ'a – Przed wamiiiii.... - do klubu weszła najlepsza grupa z okolicy – The Breaking Point! - powiedziałam razem z nim – Która grupa chce się z nimi zmierzyć? Parkiet jest dla wszystkich! - krzyknął i zapuścił Lightbulb Thieves - Work It Out
-Idziemy? - spytałam reszty.
Oni się zaśmiali i kiwnęli głowami na tak. BP( Breaking Point) już tańczyli. Wyszliśmy na środek parkietu. Spojrzałam na nich i kiwnęłam głową. Pokazałam palcami raz, dwa, trzy i zaczęliśmy tańczyć. Ludzie krzyczeli i piszczeli. Widocznie im się podobało. Przestaliśmy i oni zaczęli tańczyć. I tak kilka razy. Oni wygrali ale to nie znaczy, że źle się bawiliśmy. Było bosko. Wytańczyliśmy się za wsze czasy. Do domów wróciliśmy po 2 w nocy. Byłam padnięta, nawet makijażu nie zmyłam.
***Ranek***
Obudził mnie budzik. Zaraz, zaraz... Cholera! Dzisiaj jest niedziela! I z jakiej racji budzik i to o... 9 godzinie! Niedziela... Kościół! Strzeliłam facepalm'a. Zebrałam się z łóżka. Przeciągnęłam się i ziewając poszłam do garderoby. Wybrałam ciuchy i poszłam się umyć. Wczoraj się spociłam, troszkę. No dobra, bardzo. Po wzięciu prysznica wysuszyłam włosy i zrobiłam makijaż. Założyłam to:


To co, że jestem tancerką i przeważnie, tańczę street dance. Lubię ubrać się kobieco. Tak, tak. Ale wole raczej wygodnie. Te buty są jedne z wygodniejszych, które mam. Kościół mam 15 minut ode mnie a msza jest 15 po dziesiątej. Dam radę. Zeszłam na dół. Zobaczyłam Gabrielle zakładającą kurtkę.
-Hej. Idziesz do kościoła? - spytała.
-Cześć. Tak. A ty?
-Nom. Ok. Chyba możemy wychodzić.

Dopiero po 12 byłyśmy w domu. No ile można tak ludzi trzymać? Nie rozumiem. Jakieś kazanie palną. W Phoenix msza była godzinę i było więcej osób niż tu. Nie mogę no.
Wieczorem przyszedł Justin, Ryan i Chris. Graliśmy w singstara. My wygrałyśmy! Hehe.
-To co Justin, niedługo trasa, co! - Ryan klepnął go w plecy.
-No niby tak - powiedział i się lekko uśmiechnął.
-Gdzie jedziesz? - spytałam.
-Trasa po Europie
-Czyli będziesz w Polsce i Hiszpanii? - spytała Gabriella.
-Tak. A co?
-Umiesz coś powiedzieć w tych językach? - spytałam po Polsku.
-Yyy... Co?- podrapał się po karku.
-Znasz jakieś słowo po Polsku albo Hiszpańsku? - zapytała Julia.
-No tylko buenos días
-Przez tyle lat uczenia się tylko tyle? A po polsku? - spytała Gaby.
-Dzjeń dobry – uśmiechnął się szeroko.
-Cześć, Jestem Amy a ty?- podałam mu rękę mówiąc po polsku - Hola, soy Amy y tú?
-Doobraa -przeciągnął – zgaduje. Jestem Amy a ty?
-Dokładnie – powiedziała Julia.
-A kiedy wyjeżdżasz? - spytałam.
-Za miesiąc – zrobiło mi się smutno.
-A na ile? - zadałam pytanie.
-3 miesiące później 2 przerwy i znów 3 – wytrzymam? Powinnam...
-Ok – powiedziałam.
Później gadaliśmy ogólnie o trasie Biebsa. Po 23 poszliśmy spać.
Do środy mieliśmy spokój. No prawie... Oprócz kłótni z plastikiem, która skończyła się wizytą u dyrektora. Powiem, że spoko jest (dyrektor). Ale Suzzie jest fajniejsza. Zaproponowała mi herbatę i ciasteczka a tej, jakiej tam, Sol! Co za wredna s*ka! Agrr... nie cierpię jej. Pusta lala.
Dzisiaj środa. Postanowiłyśmy odpuścić sobie z Gaby, Julią, Carmen i Amber oraz Amandą szkołę, dlatego że w centrum handlowym są wyprzedaże! Nowe ciuszki! Pojechałyśmy moim samochodem, bo Amber ma na nas czekać w centrum. Dzisiaj miałam na sobie białą koszulę w kropki, krótkie, czarne spodenki, różowy tak zwany „komin” i sandałki.
Zajechałyśmy po dziewczyny. 10 minut później byłyśmy w centrum. Osób było od groma! Zwłaszcza dziewczyn. W pierwszym sklepie byłyśmy chyba z pół godziny. A ja kupiłam dwie rzeczy. Zorientowałam się, że Gaby robi mi zdjęcie. Uśmiechnęłam się. Podeszła do mnie i pokazała zdjęcia. Wyszłam fajnie! Haha.
-Bosko – zaśmiałam się.
-Wieeem – odpowiedziała tym samym.


Później odwiedziłyśmy kolejne sklepy. Miałam z 5 torb. Po obejściu wszystkich sklepów poszłyśmy do MilkShake City. Zamówiłam truskawkowego shake'a, Gaby czekoladowego, Amanda i Julia waniliowego, Amber i Carmen truskawkowego tak jak ja. Chwilę po tym jak kelnerka przyniosła shake'i usłyszałam dzwonek Little Mix feat . Missy Elliott – How Ya Doin' wydobywający się z mojego telefonu. Hmm... nie znam tego numeru.
-Słucham? - powiedziałam do słuchawki.
-Cześć. Tu Scooter.
-O hej. Co tam?
-Jest sprawa
-Taak?
-No
-Przejdziesz do konkretów? - zapytałam. Zaśmiał się.
-Ok, ok. Znasz jakiś dobrą grupę taneczną? - z uśmiechem na twarzy spojrzałam na dziewczyny.
-Znam. Jest dobra. Cholernie dobra. A co?
-Ktoś mi powiedział, że możesz taką grupę znać. Dasz jakieś namiary?
-Wiesz co, kiedy masz wolny czas?
-W sobotę.
-Przekaże im. To może o 15 w sali tanecznej w teatrze?– powiedziałam.
-Dobra. O 15. Ile osób jest w ich grupie?
-8.
-To przekaż im, a teraz muszę kończyć. Cześć.
-Narka – rozłączył się.
-Kto to ? - spytały dziewczyny.
-Scooter.
-Co chciał?
-Czy znam może jakąś dobrą grupę taneczną – uśmiechnęłam się zadziornie.
-I że niby my? - spytała Gabriella
-Noo – przeciągnęłam i wzięłam łyk shake'a.
-Kiedy i gdzie ? - zapytała Amber z bananem na twarzy.
-W sobotę o 15 w Avon Theatre – odpowiedziałam.
-No okej My będziemy a co z chłopakami? - spytała Amanda.
-Powiemy im dzisiaj – uśmiechnęłam się
-Dobra. A w ogóle, to która jest godzina? - zapytała Julia.
-17! Już? - powiedziała Carmen.
-No już, już – zaśmiałam się.
-Ja się zbieram, nie wiem jak w ale mam klasówkę z angola – odpowiedziała.
-My też się zbieramy – powiedziałam po czym zapłaciłam rachunek. 

Wzięłyśmy wszystkie torby i ruszyłyśmy do samochodów. Teraz Carmen i Amanda pojechały z Amber, dlatego że miała po drodze, więc je podrzuciła.
W domciu powyjmowałam wszystkie ciuchy i wpakowałam do szafy. Po czterech godzinach śpiewania, tańczenia i wygłupiania się przy tym z Gaby i Julią byłam wykończona! Wzięłam prysznic i odleciałam w krainę Morfeusza.
Rankiem ubrałam się w to:


plus białe Converse. Zjadłyśmy śniadanie i poszłyśmy do szkoły. Na wstępie zobaczyłyśmy chłopaków, więc podeszłyśmy do nich.
-Siemka Ryan, cześć Chris – przybiłam z nimi tak zwanego żółwika i uśmiechnęłam się.
-Hej – przywitała się Gaby.
-Cześć – odpowiedzieli.
-Jest sprawa – zaczęła i spojrzała na mnie.
-Justin ma trasę
-No tak – powiedział Chris – i co w związku z tym?
-Scooter do niej dzwonił – powiedziała Gabriella
-Powiecie w końcu czy będziecie przedłużać – powiedział Ryan znudzonym głosem.
-Oj no już – zaśmiałyśmy się – To tak. Nie przerywaj. Byłyśmy na zakupach i Scooter do mnie zadzwonił. Spytał się czy znam jakąś grupę taneczną, powiedziałam że tak i po co mu to. Odpowiedział, że ktoś mu powiedział, że mogę taką grupę znać. Mówiłam nie przerywaj! I tak w sobotę o 15 w Avon Theatre w sali tanecznej – skończyłam.
-Ale co w sobotę ? - spytał Chris. Gabriella strzeliła Facepalm'a.
-Boże, macie być w SOBOTĘ o 15 w AVON THEATRE! - podkreśliła słowa.
-Aaa... ale po co?
-Piłeś coś dzisiaj czy coś Ci odwala? TĄ grupą jest One Step, czyli MY.
-Aaaaaaaa – przeciągnął – To super!-Noo- powiedziałam – sobota, 15, Avon Theatre – powtórzyłam i poszłyśmy do szkoły.
***Sobota***
Wstałam o 10 godzinie. W końcu mogłam się wyspać. Oj dobra, pomińmy to, że w sobotę wstałam o 9 a nie o 7, dobra?
O 11 ma przyjść reszta i mamy przećwiczyć kroki do Wiley - Cash In My Pocket. Wychodziło nam nieźle. Trening skończyliśmy o 14. Oni poszli do siebie a ja się umyć i przebrać. Założyłam to:


bo nie ma sensu się stroić, jeżeli i tak będziemy tańczyć. Pojechaliśmy tak samochodami i spotkaliśmy się wszyscy przed budynkiem.
-I jak samopoczucie?- zapytałam z uśmiechem na twarzy.
-Znakomite – odpowiedziały dziewczyny.
-A wy?
-Suuper – mieli banany na twarzy.
-Dobra. To wchodzimy – uśmiechnęłam się ponownie. W ogóle miałam banan na twarzy tak jak chłopcy.
-Jasne – weszliśmy do budynku.
-Przeprasza, do sali tanecznej to tamtędy? - spytałam recepcjonistki.
-Tak. Pan Scooter już czeka
-Dziękuję – odpowiedziałam i ruszyliśmy w tamtą stronę.
Chłopcy otworzyli nam drzwi i weszłyśmy do środka. Stał tam Scooter, Alfredo, po co on w ogóle? I ... o matko...
_________________________________________________________________________________
Sorka za literówki :) 
Co do następnej notki to nie wiem kiedy się pojawi, bo... do końca tygodnia mam zawalone :/
Sprawdziany całoroczne. Agrr... 
Postaram się jak najszybciej. 
I coś tak czuję, że to koniec naszego opowiadania :(

No dobra pierwszej części ! :D
Miłego czytania ;***

7 komentarzy:

  1. Super rozdział :) Nie mogę się doczekać następnego. Zapraszam na mojego bloga http://love-and-dreamss.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Boskie:):)Czekam na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  3. EJ! ale cudowny ten blog! szczerze to natrafiłam na niego przypadkiem, ale to najlepszy przypadek jak kiedykolwiek mi się przytrafił. treśc zajebista, a zdjęcie w tle cudowne! Zapraszam do mnie
    http://justinanddeynnmymirrorstaringbackatme.blogspot.com/
    Julia <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;***
      Cieszę si, że się podoba :) A na Twojego bloga na pewno wejdę ;*** Jeszcze raz dziękuję <3

      Usuń
  4. Naprawdę fajnie piszesz, w porównaniu z innymi fanowskimi opowiadaniami z Justinem, One Direction czy innymi takimi, ten jest jedyny który mi się przyjemnie czyta :) Jest bardzo czytelny, poukładany a nie tak jak inne nawalone nie wiadomo co :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham tego bloga

    OdpowiedzUsuń