i wstawiłam na TT i instagram'a z podpisem : „Witaj Kanado! Na lotnisku z @GabyMcCessi :)” (przypominam, że miała jeszcze blond włosy jakby co ;) )
-Ej, ale fajne – pokazałam jej zdjęcie- ja też się kiedyś odwdzięczę - wytknęła mi język
-Oj dobra, dobra – zaśmiałam się – dzwoń po taksówkę a ja wyjmę karteczkę z adresem
Zadzwoniła a ja w tym czasie znalazłam karteczkę. Chwile później była taksówka, a kierowca pomógł nam włożyć nasze walizki do bagażnika. Dojechanie zajęło nam 20 minut, a po drodze mijaliśmy szkołę, więc nie będzie problemu z dojściem. Przed bramą taksówkarz wyjął bagaże a ja mu zapłaciłam należną mu kwotę. Zabrałyśmy walizki i weszłyśmy na posiadłość. Dom był prześliczny
-Ale piękny – powiedziała ucieszona Gabriella
-Chodźmy zobaczyć resztę. Ja pierwsza wybieram pokój ! - krzyknęłam wchodząc do domu. Walizki zostały w holu a ja otworzyłam pierwsze drzwi po lewo
-Wow- tylko tyle udało mi się wymówić gdy zobaczyłam to:
Doszłam do schodów a tam była łazienka i garderoba. „Co ja do niej włożę? „ pomyślałam, hmm.. dużo tego nie mam ... no dobra trochę się dokupi ale wraz będzie kupę miejsca. Oj tam coś się wymyśli. Gdy rozejrzałam się po całym pomieszczeniu zeszłam na dół po walizki. Postawiłam je w pomieszczeniu i udałam się do Gab.
-Ale ślicznie. Uwielbiasz ten kolor – uśmiechnęłam się do niej. Jej pokój wyglądał tak :
-Wiem –
odpowiedziała i walnęła się na łóżko – jak chcesz to
idź zobacz łazienkę. Ja zrobiłam
to co powiedziała. Super! Ale ma fajną łazienkę!
Ja też mam
fajną, więc nie będę narzekać.
-Ej ja idę
się rozpakować – powiedziałam do niej wchodząc do jej
sypialni.
-Dobra to
ja też. Jak skończę to do ciebie wpadnę zobaczyć – puściła
mi oczko na co ja się zaśmiałam i poszłam do swojego pokoju.
Zaniosłam do garderoby walizki i zaczęłam się rozpakowywać.
Zajęło mi to bite 2 godziny a i tak połowa półek i
wieszaków nie była zapełniona.
-Ale ty
masz tu ślicznie i dużo, dużo wolnego miejsca – zaśmiała się
Gaby.
-Wiem
trzeba będzie to jakoś zapełnić.-Nom.
-Pojedziemy na miasto i zrobimy duże zakupy. Kupimy ciuchy, biurko, fotele i to ładnie poustawiamy – odpowiedziałam
-A może jakąś biblioteczkę, lubisz czytać więc czemu by nie?
-Ty, dobry pomysł – zaśmiałam się – to zbieraj się za pół godziny na dole.
Wyszła a ja się przebrałam. Poprawiłam makijaż i zeszłam na dół. Z lodówki wzięłam jogurt i go zjadłam, zaraz, zaraz, dlaczego lodówka jest pełna? Oj tam... Zamknęłam lodówkę a na niej pisała karteczka, że sąsiadka zrobiła nam zakupy i żeby iść do niej po klucze, a nazywała się pani Rosmery Clark. No dobra ale to po zakupach, albo nawet jutro.
-Gotowa – po schodach zbiegła moja kumpela.
-To dawaj jedziemy
-Ale czym?
-No samochodem. Camber się postarała – zaśmiałam się i chwyciłam kluczyki z haczyka.
Udałyśmy się
do garażu a tam stało srebrne BMW.
My spojrzałyśmy po sobie i
uśmiechnęłyśmy. Wsiadłyśmy i pilotem który był przy
kluczykach o tworzyłam drzwi garażu i bramy a potem zamknęłam.
Najpierw pojechałyśmy do sklepu meblowego i tam wybrałyśmy
biurko, bibliotekę i fotele. Pan w średnim wieku poprosił o adres
i powiedział, że dzisiaj wszystko będzie w domu. My grzecznie
podziękowałyśmy i ustaliliśmy, ze zapłacimy przy odbiorze.
Następnie udałyśmy się do sklepu z ciuchami. Ahhh... jak ja to
kocham. Obie miałyśmy chyba po 6 czy 7 torb z ubraniami. Bawiłyśmy
się jak nie wiem. Po powrocie do domu przed bramą stał ciężarowy
samochód z meblami. Grzecznie wpuściłam panów do
środka a oni zanieśli to do wyznaczonego pokoju.
Panowie
zaoferowali się do pomocy przy ustawianiu. Poszło to jakoś, po
dwóch godzinach leżałam już umyta w moim mięciutkim
łóżeczku.
Czeeeść :)
Jest 3 rozdział bardziej taki zapoznawczy ale co tam ;)
Miłego czytania :**
Super. Pisz next
OdpowiedzUsuńEXSTRA ! + Zostawiam kom pod każdym rozdziałem;))
OdpowiedzUsuń