sobota, 18 maja 2013

Rozdział 18 "Ej, mała nie płacz"


A zobaczyłam tam Camber z Julią! Julia(czyt. Dżulia) to nasza koleżanka z domu dziecka, z nią się najlepiej dogadywałyśmy. Jest od nas o dwa lata starsza. Została w sierocińcu i pomagała opiekunkom.
-Gaby! Chodź tu! - krzyknęłam a po chwili usłyszałam pisk. Rzuciłyśmy się sobie w ramiona.
-Cześć dziewczynki – powiedziała Camber ze łzami w oczach, łzami szczęścia.
-Hej – my też miałyśmy w oczach łzy – Co wy tu robicie?
-Postanowiłyśmy was odwiedzić – odpowiedziała Julia – a słyszałam, że... - nie dokończyła bo przerwała jej Gab:
-...że chodzimy do szkoły razem z Justinem Bieberem? - bardziej stwierdziła niż spytała
-Tak! - dobra, powiadamiam, ze Julia jest Belieberką! Tak, tak, domyślacie się pewnie dlaczego mamy kilka układów do jego piosenek, no przez Julie, no.
-Dobra. Idę dzisiaj do Niego na korepetycje to go zaproszę. Tylko nie wiem kiedy... Jutro mamy spotkanie a może w Niedz... Jezu! Gaby! W niedzielę mam iść do niego na obiad, Pattie mnie zaprosiła – zwróciłam się do przyjaciółki
-Nie no dzisiaj korepetycje, w sobotę randka, w niedzielę obiad z mamą. Nieźle, nieźle. Ale ubierzemy Cię bardziej poważnie – puściła mi oczko.
-Ok. Co tak stoicie? Wchodzić! - powiedziałam do dziewczyn
-Ty bierzesz korepetycje? - spytała Camber
-Nie. Ona daje jemu – odpowiedziała Gaby
-Wy się rozgośćcie a my musimy zmykać do szkoły – powiedziała Gab z kwaśną miną.
-No. Niestety – jęknęłam
-Dobra, dobra. Jazda do szkoły a my tu pozwiedzamy.
-Tylko nie mój pokój! -powiedziałam razem z Gab a one się zaśmiały.
-No ... dobra. Przynajmniej się postaram. Ale nie wiem co z tego wyjdzie – zaśmiała się Juli
-Ok. To my zmykamy – powiedziałam, pożegnałyśmy się i wyszłyśmy z domu.
Oczywiście spóźniłyśmy się trochę na pierwszą lekcje, ale mniejsza z tym. Lekcje i przerwy do lunchu minęły spokojnie. Wzięłam swoją tacę z jedzeniem i już miałam odchodzić, gdy...
-Newton! - usłyszałam piszczący głos. Odwróciłam się machinalnie i przez „przypadek” wywaliłam jedzenie na Sol.
-Aaaa! -no piszczeć to ona nie musiała
-Ojej. Przepraszam- wyjęłam chusteczkę i jej podałam.
-No ty głupia Jesteś!?- wykrzyknęła
-Widocznie– uśmiechnęłam się słodko a ta poleciała, jak przypuszczam do toalety. Cały czas się śmiejąc udałam się do naszego stolika. Usiadłam jak zwykle koło Justin'a.
-To... To było... Dobre – śmiał się Ryan
-Noo – zawtórowała mu reszta.
-Oj tam to nic takiego – zaśmiała się Gaby – w naszej starej szkole, jak miałyśmy w-f wrzuciła Sharpey szczura za bluzkę – zaśmiali się.
-To była tylko zabawka – poinformowałam
-No to co. Ona myślała inaczej – zaśmiałam się i ja, jak to sobie przypomniałam.
-Dobra, dobra – przestaliśmy się strasznie śmiać- Daj trochę – powiedziałam do Justin'a.
-Masz. Nie jestem głodny – podsunął mi frytki a ja spojrzałam na niego tym swoim wzrokiem- No naprawdę. Jedz – podsunął mi bliżej.
-No ok – spałaszowałam je dopiero chwilę przed dzwonkiem.
Reszta lekcji minęła dość szybko. Wróciłyśmy piechotą razem z Justinem. Przystanęliśmy przy naszym domu.
-Justin... - zaczęłam
-Co?- spytał i spojrzał się na mnie tymi brązowymi oczami.
-Jest sprawa ...- przerwał mi
-Jaka? - przewróciłam oczami.
-Przyjechała do nas nasza opiekunka z sierocińca z naszą przyjaciółką. I tak ona ma 20 lat, nie i nazywa się Julia. I jest Belieberką
-Mówisz – uśmiechnął się zadziornie.
-Jak byłeś na koncercie w Phoenix nie miała kasy na bilet. Cały czas o Tobie nawija, więc sobie pomyślałyśmy, że może ...
-No jasne. To dla mnie przyjemność – wiedział o co mi chodzi.
-To wejdziesz? - wcięła się Gabriella.
-No przecież powiedziałem, że tak – uśmiechnął się. Weszłyśmy na posiadłość. Justin otworzył nam drzwi do środka. Pokazałam mu jeszcze żeby siedział cicho, kiwnął tylko głowa na „tak”.
-Jesteśmy! -krzyknęłam.
-To fajnie – po schodach zeszła Julia. Spojrzała się na nas a potem na Justina. I tak w kółko. Zerknęłam na Biebsa i puściłam mu oczko.
-Hej – powiedział.
-Ju... Justin Bieber?
-Ty pewnie jesteś Julia. - podszedł do niej i ją przytulił. Aww jakie to słodkie. Przez chwilę się nie ruszała, ale w końcu go objęła.
-Nie... nie wierzę – rozpłakała się, gdy odczepili się od siebie.
-Ej, mała nie płacz – przytulił ją jeszcze raz. Uśmiechnęła się blado. Spojrzała się na mnie, bezgłośnie powiedziała „Dziękuję”, uśmiechnęłam się do niej.
-Dobra, koniec. - zaśmiała się Gaby. Bieber odsunął się od Julii.
-Justin, zostaniesz na obiad? - spytałam chłopaka.
-To nie będzie kłopot?
-Nie no co ty. Ja jem u Ciebie to i ty masz zjeść chociaż raz u mnie – uśmiechnęłam się do niego, w tej chwili do przed pokoju weszła Camber.
-Cześć – przywitałyśmy się z Gabriellą
-Hej – odpowiedziała
-Dzień dobry, jestem Justin – podał rękę Camber.
-Wiem kim jesteś – uśmiechnęła się – Ja jestem Camber.
-Miło panią poznać
-Taka stara to ja nie jestem, żeby mówić do mnie pani – strzeliła go szmatką po ramieniu i się zaśmiała.
-No nie – również się się zaśmiał.
-Chodźcie na obiad. Bo wystygnie
-A co jest? - spytałam
-Spaghetti. Twoje ulubione – zaśmiałam się.
-Justin'a ulubiona potrawa to Spaghetti. Przypadek? Nie sądzę – szepnęła mi na ucho Julia
-Przestań – powiedziałam do niej. Poszliśmy do kuchni. Usiedliśmy przy stole a Camber podała nam obiad. Było przepyszne!
Po nim posiedzieliśmy i pogadaliśmy o wszystkim i o niczym. Julia zrobiła sobie zdjęcie z Biebsem i dostała autograf. Cieszę się, ze spełniła swoje marzenie. Ej.. a może... ona ma 20 lat, to może robić co chce... pogadam z nią, no i muszę pogadać jeszcze z Gabriellą ale na pewno się zgodzi, mam taką nadzieję.    
_________________________________________________________________________________
Krótki, bo nie chciałam żebyście długo czekały ;)
Gdybyście były tak miłe i zostawiły komentarz byłabym bardzo wdzięczna ;***
Miłego czytania <3 
Wstawię jeszcze zdjęcie i opis Julii ;) Bo od tego rozdziału zostanie z nami na dłużej ;) 

Julia Fernandez – ma 20 lat. Mieszkała razem z Gabriellą i Amy w jednym sierocińcu. 2 lata temu mogła go opuścić ale postanowiła zostać i pomóc opiekunkom. Interesuje się modą. Jest Belieberką. Kilka razy zgłaszała się na castingi związane z wybiegami mody lub sesjami zdjęciowymi, jednak nikt jej nie odpowiedział. 

4 komentarze:

  1. Koocham . Czekam na następny .
    Wstawiaj jak najszybciej nie moge sie doczekać !

    OdpowiedzUsuń
  2. czekam na następny rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
  3. I nowy post ... ;)

    OdpowiedzUsuń