Obudziłam
się o tej samej porze co wczoraj, wybrałam ciuchy, umyłam się i
wzięłam prysznic.
Ciuchy
miałam takie:
Zeszłam
na dół i tym razem to ja zrobiłam śniadanie, niby tylko
płatki ale zawsze coś. Postawiłam miski na stole, wtedy zeszła
Gaby ubrana w to :
Tak,
tak lubi reggae( ja też xD) i nie obchodzi ją zdanie innych na
temat upodobań muzycznych.
-Hej.
Ładnie ci w tym – uśmiechnęłam się do niej
-Hej.
A dziękuję, dziękuję – zaśmiała się – o widzę, że ktoś
zrobił śniadanko.
-Tak.
Smacznego
-Wzajemnie
Zaczęłyśmy
jeść i rozmawiać. Po skończonym posiłku wstawiłam naczynia do
zmywarki.
Do
szkoły doszłyśmy w niecałe 10 minut. Na wstępie przywitały mnie
nasze nowe koleżanki(czyt. Cameron i Amber). Rozejrzałam się po
parkingu. Wokoło plastików jak mrówków (xD) a
przy białym Ferrari Enzo jakiegoś chłopaka liżącego się chyba z
Amandą.
-Ej
to jest Ferrari Enzo nie? - spytałam Gaby
-Ty
faktycznie – minę miała prawię taką o.O
-Zaraz
wracam – powiedziałam i ruszyłam w kierunku samochodu. Ustałam
i odchrząknęłam. Oni odwrócili się w moja stronę. Tak to
był Justin z Amandą – Przepraszam jeśli przeszkodziłam, ale
chciałam się spytać skąd wytrzasnąłeś to cacko?
-To
jest... - nie dokończył zdania bo ja mu przerwałam
-Ferrari
Enzo. - powiedzieliśmy razem.
-
Ile ma koni? -spytałam
-650.
Ty znasz się na samochodach?
-To
nieźle. Miałam starszego o rok kolegę, który lubił bardzo samochody i mnie tym zaraził– zaśmiałam się. Obeszłam
samochód dookoła i oparłam się tyłem o maskę. Ludzie się
na mnie patrzyli, a ja wspominałam chwile spędzone z Max'em pod
maską samochodu. Tak, to były czasy. Odwróciłam się
uśmiechnięta.
-Dasz
mi się kiedyś przejechać? - spytałam podchodząc do chłopaka
-Ymm...
- podrapał się po karku przy tym bluzka mu się podwinęła. Klatę
to on ma niezłą, przygryzłam dolną wargę a on to chyba zauważył
bo się uśmiechnął. Ale zaraz spoważniał, podszedł do mnie i
szepnął- po lekcjach pokażesz mi jak jeździsz.
Po
moim ciele przeszedł przyjemny dreszczyk. Dobra mniejsza z tym,
wróciłam do koleżanek i udałyśmy się do klasy w której
mamy matematykę, tą lekcje mamy wszystkie razem no i z Bieber'em,
który usiadł za mną. Nauczycielka zaczęła lekcję.
-Panno
Newton? - spytała
-Tak?
-Jakie
miałaś oceny z matematyki w poprzedniej szkole?
-Głównie
5 a dlaczego pani pyta.?
-Mogłabym
Ci zadać zadanie z wyższej klasy?
-Czemu
nie – wstałam z ławki poczułam jak ktoś mnie łapie za tyłek.
Sprawdzając czy nauczycielka się nie patrzy złapałam rękę i
wykręciłam
-Uważaj
sobie Malfoy– kurde jak z Potter'a – jeszcze raz tak zrobisz a
połamię ci tą rączkę.
Puściłam
ją i podeszłam do tablicy. Pani Mark podała mi zadanie a ja bez
problemu je zrobiłam. Poczekałam chwilkę jak pani to sprawdzi.
-Dobrze
bardzo dobrze. Z racji tego, że to było zadanie ze starszych klas
postawię Ci 6 – uśmiechnęła się do mnie. Gdy wracałam do
ławki Justin prychnął.
-Coś
się stało? - spytałam go ze sztucznym zmartwieniem – gardełko
cię nie boli?
-Głupia
jesteś czy co?
-Przy
Tobie? Nie czuję się głupio, Twoja głupota przerasta każdą
możliwą- do końca lekcji nie otworzył buzi ani na chwilę.
*Oczami
Justin'a*
-Przy
Tobie? Nie czuję się głupio, Twoja głupota przerasta każdą
możliwą – tymi słowami mnie zagięła.
Nie
będę się odpyskiwał takiej dziewczynie. Na samochodach to się
zna a ciekawe jak jeździ. Słuchałem nauczycielki coś tam
pieprzyła, ale prawdę mówiąc nic nie rozumiałem. Nie
kumam tej matmy i tyle. Nareszcie dzwonek !
Na
lunchu jak zawsze siedzieliśmy ja, Amanda, Ryan, Chris, i kilka
koleżanek Amandy. Obok nas przechodziła Amy.
-Amy!
- zawołał Christian a dziewczyna się odwróciła –
dosiądziesz się ?
-Co
? Ty chcesz taką wywłokę tutaj? - spytała Amanda wstając. We
mnie się zagotowało, sam nie wiem dlaczego więc postanowiłem to
jakoś kryć.
-Ona.
Nie. Jest. Wywłoką. - powiedział Chris w jej obronie przez
zaciśnięte zęby.
-Jest!
- pisnęła Amanda
-Nie
jestem wywłoką. Ja nie ale ty tak. - zaśmiałem się a Amanda
spiorunowała mnie wzrokiem. - Wiesz co gdyby nie zależało ci tak
na wyglądzie, na tapecie, która i tak zresztą zaraz ci
odpadnie- znowu się zaśmiałem- może byłabyś inna. Może
zadawałabyś się z ludźmi, którzy naprawdę cię polubią
a nie dlatego, że jesteś popularna w szkole – teraz pokazała
głową na jej „koleżanki” - spróbuj przyjść kiedyś
do szkoły z lekkim make'up'em i w normalnych ciuchach. Przemyśl
to, myślę, że gdzieś tam w środku jest normalna dziewczyna –
powiedziała to i odeszła do swoich przyjaciółek
-Ona
ma racje – wyszeptała siadając na krześle. Jak jesteśmy sami
zachowuje się normalnie, że tak powiem „po ludzku” a przy kimś
staje się wredną i „napalona”.
-Może
przyjdziesz jutro tak jak ci poradziła... ta... Amy, co ? - spytał
ją Ryan a ona nic nie odpowiedziała.
Rozdział troochę nuudny :(
Ale może będą lepsze... zobaczymy :)
Miłego czytania :**
Jeśli czytasz to zostaw komentarz :) To dla mnie bardzo ważne <3
Boski tekst :)
OdpowiedzUsuńŻyczę weny ;) :D
Dodawaj częściej rozdziały bo to strasznie wciąga XD Genialne ;-))) ;-***
OdpowiedzUsuńWiesz może miej więcej ile tu bd rozdziałów?;))
OdpowiedzUsuń