poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Rozdział 8 "Ryan i czwórka! "

-Dzień dobry – powiedziałam
-Dzień dobry – powiedzieli, tzn. ta kobieta i dyrektor.
-Podobno mnie pan szukał
-Tak zgadza się. Chciałbym, to znaczy chcielibyśmy cię o coś poprosić
-Słucham
-Pomogłabyś Justin'owi z matematyki? - tym razem odezwała się ciemnowłosa kobieta. Wydawała się miła
-Aż taki kiepski jesteś? - spytałam się go
-N..- nie dokończył bo jego mama mu przerwała – tak – on na nią spojrzał spod byka
-No dobrze. A kiedy? - spytałam
-Jakbyś mogła to od jutra – powiedział uśmiechnięty dyrektor.
-Yymm... No dobrze. O której mam być? - spytałam się brunetki
-Może o 17?
-Dobrze mi pasuje – uśmiechnęłam się – to wszystko?
-Tak. Możesz iść na lekcję. Justin ty też – powiedział dyrektor. Justin wstał otworzył drzwi i mnie w nich przepuścił.
-Do widzenia – zdążyłam powiedzieć – ty naprawdę jesteś taki kiepski z matmy ?
-No można... tak – odpowiedział i spojrzał się na mnie – do twarzy ci w tym kolorze – uśmiechnął się
-Dzięki – chyba się zarumieniłam
-Ładnie się rumienisz – uśmiechnął się jeszcze szerzej a ja jeszcze bardziej czerwona
-Możesz przestać. Pewnie wyglądam jak burak – zaśmiałam się
-Wcale – odpowiedział
-Oj dobra. Nad czym tak dumałeś na chemii?
-O wszystkim i o niczym – wzruszył ramionami
-Okej niech ci będzie. To jutro o 17?
-Tak – już odchodził gdy złapałam go za nadgarstek
-Poczekaj. Daj mi swój adres -powiedziałam
-A no tak – walnął się z otwartej dłoni w czoło na co ja się zaśmiałam. Wyjęłam jakąś karteczkę, długopis i dałam mu ją. Zapisał coś i oddał, spojrzałam i co mnie zadziwiło, to to, że ma bardzo ładny i charakterystyczny charakter pisma ( xD ).
-To na tej samej ulicy co ja. Dobra to do jutra – uśmiechnęłam się
-Pa – powiedział i poszedł do swojej klasy.
Spojrzałam na zegarek, było już 10 minut po dzwonku a teraz mam hiszpański. E tam... spoko babka.
-Dzień dobry – powiedziałam wchodząc do klasy
-Buenos días Donde ha sido? - spytała pani Rodriguez
-U dyrektora
-Bien. Sentarse (jak się pomyliłam w pisowni po Hiszpańsku to przepraszam, nie uczę się go więc dokładnie nie wiem jak się pisze )
Usiadłam na swoje miejsc i słuchałam nauczycielki. Powiedziałam o tym dziewczynom, nie były zaskoczone, ale fakt, że ja będę jego korepetytorką trochę je rozbawił.
***
Po skończonym obiedzie spytałam się Gaby:
-Mam pomysł na nową choreografię. Chcesz zobaczyć? I wiesz co chyba wiem do jakiej piosenki będzie pasować
-Jasne. Chodźmy
-Zaraz przebiorę się w coś luźniejszego i Tobie też radzę – puściłam jej oczko i pobiegłam na górę.

Przebrałam się, wzięłam płytę i poszłam do sali. Włączyłam „Baby” Bieber'a, tak, tak wiem. To już druga albo 3 choreografia do jego piosenek. Oj tam rytmiczne ma to co się dziwić. Chwilę potem przyszła Gaby.
-No dawaj – powiedziała, włączyłam piosenkę i zaczęłam tańczyć. Lubię to robić i śpiewać ale nikt o tym nie wie, oprócz Gabrielli oczywiście.
-Super! Naucz mnie – powiedziała. Piosenka leciała cały czas w tle a ja powoli pokazywałam kroki mojej towarzyszce. Już jej nieźle wychodziło. Dopóki nie zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Ja otworzę – zaoferowała a ja tańczyłam dalej i szybciej niż z nią.
-Od kiedy tańczysz? - ktoś spytał a ja się automatycznie odwróciłam. Tam stał jak mniemam Chris z Ryan'em, Amandą i Amber.
-Od kilku lat. A tak w ogóle to Amy jestem – podałam im rękę
-A ja Ryan – uśmiechnął się
-A wy tańczycie?
-No tak trochę – powiedział Chris
-To pokażcie – uśmiechnęłam się zachęcająco
-A masz Jyaz- replay? - spytał Ryan
-Momencik, powinnam mieć – podeszłam do wszystkich płyt i jechałam wzrokami po tytułach w końcu ją znalazłam – mam!
-To włączaj – zrobiłam to a oni zaczęli tańczyć, zajebiście tańczyć.
-Wow – tylko tyle mi i dziewczynom udało się wydusić – Tak trochę tańczycie? - spytałam a oni wzruszyli ramionami
-Umiecie układ z Michael'a Jackson'a – Bad? - spytała Amber
-Tak – wszyscy powiedzieli chórem po chwili wybuchnęliśmy śmiechem.
-To zaczynamy – zaczęły lecieć pierwsze nuty a my byliśmy ustawieni na wprost lustra. Zaczęło się. Tańczyliśmy i wyszło nam świetnie.
-Powinniśmy założyć zespół – zaśmiał się Christian gdy opadliśmy zmęczeni na podłogę.
-Ty wiesz nie głupi pomysł – zawtórowała mu Gaby
-Macie rację – powiedział Ryan
-Jestem za – powiedziałam poważnym tonem z uśmiechem na ustach
-Ja też! - kolejny raz dzisiaj krzyknęli razem.
-To jest ustalone tylko jaka nazwa ? - Amanda popatrzyła na wszystkich
-Nie wiem – powiedziałam
-Chris i tancerze!
-Ryan i czwórka!
-Mam! - krzyknęłam
-Co? - spytali zdezorientowani
-No nazwę
-Jaką?
_________________________________________________________________________________
Na początek mam prośbę. Jeśli czytacie to zostawcie komentarz, to bardzo ważne i dodaje weny ;) 
Mam nadzieję, że zostawicie :)
A teraz. Rozdział nawet fajny ;) Nie ma co się rozpisywać xD 
Miłego Czytania ! :**

4 komentarze:

  1. WOW!!!
    Jesteś niesamowita, naprawdę masz talent, aż chce się czytać. Jeden z moich ulubionych, ponieważ akcja rozwija się powoli,a nie jak u innych odrazu wielka milość i już nuda. Czekam na następny !!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawy blog . Poleciłaś mi go na moim i postanowiłam skomentować . Wszystko byłoby idealnie , gdybyś nie robiła buziek na końcu zdań . Mało przyjemnie się wtedy czyta . Ale i tak jest super !

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba najlepszy blog jaki czytałam <3

    OdpowiedzUsuń